Mija rok duszpasterski, który przeżywaliśmy pod hasłem „Kościół naszym domem”. Zapytaliśmy mieszkańców diecezji, co dla nich znaczą te słowa.
Przeżył pobyt w obozach Auschwitz i Dachau. Potem do końca poświęcił się misjom; ponad 60 lat posługiwał na terenach obecnej Zambii. Ruszamy po śladach kard. Adama Kozłowieckiego.
Dzielą nas od nich tysiące kilometrów, odmienność obrzędów i kilkudziesięciostopniowa różnica temperatur. Łączy zaś nas ten sam polski opłatek i betlejemski żłóbek.
- Staram się pokazać moim słuchaczom Bożą perspektywę, czyli jak patrzy na mnie Bóg, kim ten Bóg jest i jak bardzo pragnie mojego szczęścia. Pokazanie człowiekowi sensu i celu życia to podstawa w tym dzisiejszym poplątanym świecie - mówi o. Tytus Piłat.
Na spotkania przychodzą młodzi i dorośli, a nawet seniorzy. Podejmują różne tematy, poznają życie świętych. Swoim pomysłem wyprzedzili działania podejmowane w tym roku liturgicznym.
Różnymi ścieżkami powołanie zawiodło ich za klasztorną furtę. Odkrywali je stopniowo, krok po kroku, albo dzięki błyskawicy, która oświetliła przyszłą drogę życia.
To jedno z pierwszych pytań, jakie słyszą osoby dorosłe rozpoczynające przygotowanie do chrztu. Po wiarę nie idą po omacku. Prowadzeni przez katechistów, spędzają godziny na dyskusjach i rozmowach. W Wielką Sobotę są najbielsi w kościele.
Podczas wydarzeń radomskich w 1976 roku błogosławił protestujących robotników ze schodów świątyni. Za upominanie się o prawa prześladowanych „nieznani sprawcy” skatowali go na śmierć.
Ks. Bogusław Pitucha, dyrektor sandomierskiej Caritas, o źródłach ubóstwa, formach pomocy i działaniach na rzecz zapobiegania wykluczeniu.
Lasagne i ryba z szafranem, prezenty obok szopki i słodycze sypiące się z gwiazd – ot, zwykłe bożonarodzeniowe zwyczaje...
Czy jej historia to namacalny dowód na bezpośrednią ingerencję Boga w dzieje ludzkości?