Pociąg specjalny wiezie młodzież do Miasteczka Łowickiego. Zgodnie z ustalonym wcześniej rozkładem jazdy.
Śpiew, uśmiech, upalna pogoda i mnóstwo młodości. Piekary zamieniły się na trzy dni w śląską stolicę młodzieży.
Dokładnie rok dzieli nas od dni w diecezji poprzedzających spotkanie młodych z papieżem Franciszkiem. Przyjadą do nas z Włoch, Niemiec, Francji, Meksyku, Kolumbii, Argentyny, Brazylii, Tanzanii. Potrzebują dachu nad głową.
Można promować Światowe Dni Młodzieży, objeżdżając pół świata samochodem. A można też, robiąc drewniane kolczyki i domowe dżemy.
- Podobnie jak papież wyrusza w pielgrzymkę po świecie, tak i ten ołtarz ma docierać do różnych ludzi, by rozpowszechniać ideę modlitwy o pokój - mówi gdański artysta Mariusz Drapikowski.
O Bogu, miłości do żony i miłosierdziu Bożym w dalekiej Kalifornii opowiada Steve Kerekes, założyciel organizacji JMJ Youth Pilgrimages.
– Wkraczamy w ostateczny etap. Organizujemy punkty przyjęć pielgrzymów, aktywizujemy parafie – mówi ks. Krzysztof Nowak, diecezjalny koordynator.
W miejscu, w którym powstaje Miasteczko Łowickie, dziś jeszcze spacerują sarny, skaczą zające, rosną trawa i mlecze. Pole rodzące przez lata zboże i kukurydzę odpoczywa, ale już wkrótce będzie tu siane ziarno słowa Bożego.
Gdy w parafiach opowiadają o Światowych Dniach Młodzieży, czują, jak prowadzi ich Duch Święty. – To, co mówimy, oddajemy Bogu, bo to ma być Jego, a nie nasze – przekonują Marta, Gosia, Ola i Damian.
Od 20 do 25 lipca około 6 tysięcy młodych ludzi z kilkunastu krajów będzie gościć w 120 opolskich parafiach. Przyjadą do Nazaretu, bo na czas Dni w Diecezjach właśnie tę biblijną nazwę przyjął Kościół opolski.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.