Pokorny i SługaPrzywoływanie Chrystusowej pokory, Jego skrajnego ubóstwa i wrażliwości, jakie ujawniają się w Ewangelii, nie oznacza bynajmniej negacji Jego transcendencji: przeciwnie, oznacza zbliżenie się do obszaru, w którym transcendencja ma swoją siedzibę, zbliżenie się do sposobu, w jaki się wyraża, do źródeł jej promieniowania. Ojciec Varillon, nawiązując do miłości ludzkiej, stwierdził, że pokora mieści się w samym sercu atrybutów Bożych, nawet tych, które zdają się nie mieć z nią nic wspólnego. Tak jest też z określeniem „Najwyższy”, które nawiązuje do transcendencji; określenie to nie wyklucza pokory; ona wciąż jest najistotniejsza. Sytuację tę pozwala zrozumieć spojrzenie pełne miłości:
Spojrzenie miłości nie góruje nad ukochaną istotą. Nie dałoby się pogodzić z okazaniem wyższości, choćby nieznacznym. Jest ono pokorne. Lecz w samej pokorze ujawnia się wielkość. Dlatego szacunek, o jakim świadczy pokora osoby kochającej, budzi w sercu osoby kochanej inny szacunek, będący wynikiem i znakiem innej pokory. Dlatego że najmniejszy cień pychy nie mąci blasku źrenic człowieka kochającego, osobie kochanej wydaje się, że jego spojrzenie przychodzi z bardzo daleka, z bardzo wysoka, ze świata, w którym nie ma nieprzejrzystości ani ociężałości, ani możliwości zacieśnienia się do siebie. Im bardziej pogłębia się intymność, tym rozleglejszy staje się dystans (Francois Carillon, Pokora Boga, tłum. Wanda Sukiennicka, Warszawa 1977).
Podobnie Chrystus spogląda na człowieka, i to spojrzenie pozwala odkryć Boga, Innego.
* * *
Jezus stwarza sytuacje krępujące. Myje nogi uczniom. Dziwne zachowanie, jak na „Mistrza i Pana”. W epoce Jezusa nawet do żydowskiego niewolnika nie można było zwrócić się z poleceniem umycia nóg. Czasami któryś z uczniów oddawał tę przysługę swemu Mistrzowi. Jezus stawia uczniów w kłopotliwej sytuacji: robi to, co mógłby zrobić jeden z nich. Na ikonach i w dziełach sztuki, które tę właśnie scenę obrały za temat, widać, że uczniowie są zdumieni. Piotr nie może wręcz opanować okrzyku: „Panie, Ty chcesz mi umyć nogi? (...) Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał” (J 13,6.8).
Święty Jan opatrzył ten gest Jezusa uroczystym wstępem:
Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował (...), wiedząc, że Ojciec dał mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany (J 13,1.3-5).
Więcej na następnej stronie