Cieszył się tak wielkim autorytetem, że syberyjscy zesłańcy do swej codziennej litanii dodali wezwanie: „Przez modlitwy Józefa Kalinowskiego wybaw nas, Panie”.
Kyrie elejson, Chryste elejson – wciąż wpatrzony w prześliczną figurę Czarnej Madonny rozpoczynam litanię loretańską, która wypływa z głębi mojego serca.
W maju śpiew Litanii Loretańskiej można usłyszeć nie tylko w kościołach, ale też na warszawskich podwórkach i nieopodal Kolumny Zygmunta.
W miejscu, gdzie dawniej stał kościół, od lat mieszkańcy niewielkiej Świerznicy zbierają się na majowe. Od niedawna litanię odmawiają przy niewielkiej kapliczce.
W procesji, która przy śpiewie Litanii do Wszystkich Świętych przejdzie z Kaplicy Paulińskiej do Kaplicy Sykstyńskiej, obok 115 kardynałów-elektorów wezmą udział:
Usiedliśmy do rachunku sumienia, najpierw osobno, potem razem. Przepłakaliśmy całą noc. Boże, nie ma dla nas wybaczenia, każde przykazanie złamaliśmy. Pospisywaliśmy litanie grzechów…
Z potrzeby serca i wielkiej miłości do Maryi w majowe wieczory spod krzyży podwórkowych i przydrożnych kapliczek coraz głośniej słychać Litanię Loretańską.
Utarło się, że modlitwa to litania próśb. – Chcemy pokazać, że Boga można wielbić całym sobą – mówi Adam Dylus z oblackiej parafii na Koszutce.
Do pobożnego odmówienia 16 czerwca litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz do czynienia aktów wynagradzających (ofiarowanych) Panu Jezusowi wezwali wszystkich katolików biskupi amerykańscy.
Modlą się od pół roku. Litanią Loretańską składaną po kawałku z wezwań wypowiadanych w różnych miejscach, o różnych porach dnia. Wszystkie łączy jedna intencja.
Patron kongresów eucharystycznych przyszedł na świat 16 maja 1540 r. w miejscowości Torre Hermoza w Hiszpanii.