A wy?

Chaldejski metropolita stolicy Iranu zawstydza chrześcijan Zachodu. Ale i daje nam nadzieję.

Ten krótki wywiad naprawdę warto przeczytać. Abp Ramzi Garmounas, w rozmowie  z dziennikarzem Radia Watykańskiego mówi o problemach swojej wspólnoty w otoczonym morzem islamu Iranie. Niegdyś prężna, wysyłająca misjonarzy aż na Daleki Wschód, dziś, wskutek dziejowych burz mocno się skurczyła. Jednak trwa w swojej wierze. I niepokoi ją, że chrześcijanie Zachodu, mimo korzystnych warunków w jakich żyją, tak bardzo lekceważą sobie wskazania Chrystusa; że źle korzystają ze swojej wolności.

Bycie chrześcijaninem w kraju, w którym zdecydowana większość deklaruje się jako wierzący nie wymaga specjalnej odwagi. Paradoksalnie źle to jednak wpływa na jakość wyznawanej wiary. Zamiast jak skarb, którym faktycznie jest – wszak daje życie wieczne – zaczynamy ją traktować jako pewne zło, jako pewien przymus i ograniczenie. Sprzyja temu fakt, że inaczej niż w krajach, w których chrześcijanie są małą mniejszością, za większość dziejącego się wokół nas zła możemy oskarżyć innych chrześcijan. Sprzeciwiając się złu chcąc nie chcąc sprzeciwiamy się naszym braciom.  A to nie sprzyja identyfikacji z Kościołem.

Receptą na taki stan rzeczy jest oczywiście powrót do spraw podstawowych: cierpliwe głoszenie Dobrej Nowiny i pomaganie tym, którzy się w wierze pogubili. Bardzo by się jednak przydał jeszcze większy radykalizm w wyznawaniu wiary. Ale nie radykalizm wyrażający się w wymaganiach wobec innych i oburzaniu się, że nie są dość gorliwi. Radykalizm wymagający od siebie; polegający na wiernym trwaniu przy Chrystusie w swoich codziennych wyborach. Czy to w relacjach rodzinnych, czy w układach w pracy albo i zachowaniu na drodze. Wymagajcie od siebie, choćby inny nie wymagali – wołał kiedyś Jan Paweł Wielki do młodych. Ta jego wskazówka nic nie straciła na aktualności.

To nic nie da? Abp Garmounas przypomniał jeszcze: „Niedorzecznością byłoby twierdzić, że skoro jest nas tak mało, to nic nie możemy zrobić, tak jakby siła Kościoła zależała od liczby jego członków czy instytucji. I przypomniał słowa Jezusa: „Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo” (Łk 12, 32). Tu nie chodzi o zdobycie dla siebie jakichś instytucji. Raczej o nowy styl. Styl, w którym Boga się czci, a nie używa do swoich brudnych spraw; styl w którym naprawdę w bliźnim dostrzega się Chrystusa, a w sobie pielgrzyma zmierzającego do domu Ojca. Tu chodzi o Nową Kulturę. Jeśli zarazimy świat takim stylem, żaden „kulturkampf” na przekrzykiwanie się nie będzie potrzebny.

 

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| WIARA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11