Niezmienny Dekalog

Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. Naszym prawem jest miłość. Ale wolność to nie swawola. A kto łamie przykazania - nie kocha.

Reklama

Z cyklu "Jak żyć, by podobać się Bogu" na kanwie KKK 2052-2082

Co jest dobre, a co złe? Co wolno, a czego nie wolno? I dlaczego? Po (długich ) rozważaniach wstępnych, którym poświęcone były poprzednie artykuły cyklu,  trzeba w końcu przejść do konkretu: tak czyń, tego unikaj. Można by według cnót, można by odwoływać się do wad. Kościół jednak, choć wyrasta z Nowego Przymierza stawia na starotestamentalny dekalog. Dlaczego?

Wady, cnoty, ich katalogi, to pomysły człowieka. Dekalog to pomysł samego Boga. To prawo przymierza, jakie Bóg zawarł z Izraelem na Synaju (Horebie – jak znacznie częściej nazywana jest ta góra w Biblii). Bóg obiecał, że będzie się swoim ludem opiekował, Izrael obiecał, że będzie przestrzegał danego mu przez Boga prawa. Prawa dobrego i mądrego, jak nieraz zauważali natchnieni autorzy ksiąg Starego Testamentu. Jezus tego prawa nie unieważnił. Człowiekowi, który pyta co ma czynić, by osiągnąć życie wieczne odpowiada „jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania". I przypomina te z dekalogu, które odnoszą się do bliźniego. Podobnie mówi rozpoczynając swoje Kazanie na górze: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić”. I wyjaśnia, że ani jedna jota, ani jedna kreska w prawie nie ma ulec zmianie, a sprawiedliwość Jego uczniów powinna być większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszy.

Kazanie na górze pokazuje, co znaczy owa „większa sprawiedliwość” i „wypełnienie”. Chodzi o to, by nie poprzestać na trzymaniu się litery tego prawa (przy okazji sprytnie na swoją korzyść je interpretując), ale przede wszystkim na pokochaniu jego ducha. I w tym właśnie duchu Jezus przedstawia znaczenie przykazań dekalogu.

Ostatecznie – jak powie pytany o najważniejsze przykazanie – chodzi w nich wszystkich o autentyczna miłość Boga i autentyczną miłość bliźniego. W odniesieniu do tego drugiego w Katechizmie napisano: „Dekalog powinien być wyjaśniany w świetle tego podwójnego i jedynego przykazania miłości, która jest wypełnieniem Prawa: «Przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa (Rz 13, 9-10)»” (Katechizm Kościoła Katolickiego 2055).

W Biblii Dekalog znajdujemy w dwóch wersjach: w Księdze Wyjścia i Księdze Powtórzonego prawa. Sprowadzają się oczywiście do tego samego. Wersja znana wszystkim z katechezy jest wersją skróconą; przedstawiającą sedno tego prawa tak, by łatwo było je zapamiętać. Ale że w Biblii nie są one numerowane, w ciągu wieków pojawiały się różne koncepcje, jak podzielić je „na 10”.

Od razy jako niedorzeczny możemy odrzucić ten pomysł, który jako osobne przykazanie traktuje zakaz wykonywania przedstawień ludzi czy zwierząt. Dla czytającego stosowne fragmenty w Biblii oczywistym jest, że zakaz ten jest częścią przykazania zabraniającego czcić bożki. Inną koncepcję mają Kościoły wschodnie: dla nich pierwszym przykazaniem jest to, co dla katolików jest wstępem: „Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli”. Trzeba przyznać, że to ciekawa koncepcja. Niesprzeczna z tym, czego uczy nasz Kościół. Katolicy natomiast idą za świętym Augustynem. Nie zapominając oczywiście o Bogu-dobrodzieju, i umieszczając stosowne zdanie jako wstęp do całości. Stąd potem 9 i 10 przykazanie, różniące się jedynie przedmiotem pożądania.

Tradycyjnie przedstawia się trzy pierwsze przykazania (czyli 4 pierwsze prawosławne) jako odnoszące się do Boga, pozostałych 7 (6) jako odnoszące się do ludzi. Trzeba jednak chyba pamiętać, że w każdym złu, w różnych zapewne proporcjach, ujawniają się zawsze oba te wymiary. „Nie można okazywać czci drugiemu człowiekowi i zarazem nie czcić Boga, jego Stwórcy. Nie da się wielbić Boga, nie miłując wszystkich ludzi, Jego stworzeń. Dekalog łączy życie teologalne i społeczne człowieka” – czytamy w KKK 2069. Przeciw człowiekowi znaczy przecież także przeciwko Temu, który mówi „cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnie żeście uczynili”. A przeciw Bogu oznacza też przecież często danie zgorszenia, złego przykładu....

Właściwie chyba lepiej byłoby mówić nawet o czterech wymiarach złą grzechu. Każdy grzech rani, poniża, pozbawia tego co dobre także tego, kto grzeszy. Czyli każdy grzech jest także czynem przeciw sobie samemu. A gdy do tego dodać całą społeczność, cały świat, cały Kosmos (w znaczeniu religijnym, jako świat cały widzialny i niewidzialny, nie astronomicznym :))...  

Warto zwrócić uwagę, że Dekalog to nie przepisy ściśle religijne w tym sensie, jakoby miały obowiązywać jedynie tych, którzy wyznają wiarę Izraela czy chrześcijaństwo. „Stanowi (on) uprzywilejowany wyraz «prawa naturalnego»” – czytamy w KKK : „Od początku Bóg zakorzenił w sercach ludzi zasady prawa naturalnego. Potem ograniczył się do ich przypomnienia” dodano cytując świętego Ireneusza. I jeszcze dodano (KKK 2072):

Dziesięć przykazań, będąc wyrazem podstawowych powinności człowieka względem Boga i względem bliźniego, objawia w swojej istotnej treści poważne zobowiązania. Są one ze swojej natury niezmienne i obowiązują zawsze i wszędzie. Nikt nie może od nich dyspensować. Dziesięć przykazań wyrył Bóg w sercu człowieka.

Warto zwrócić uwagę na słowa „poważne zobowiązanie”. Znaczy to, że ich łamanie – oczywiście w pełni świadome i dobrowolne – jest grzechem ciężkim. Brzmi mocno. Autorzy Katechizmu w następnym punkcie przyznali też jednak, że „przykazania zawierają ponadto powinności, których materia jest sama w sobie lekka” i jako przykład podają obraźliwe słowa. Tak więc samo złamanie przykazania Dekalogu nie musi być zaraz grzechem ciężkim.

Prawo, prawo, prawo... Czy człowiek jest w stanie go zawsze przestrzegać? Autorzy Katechizmu zwracają uwagę na działanie w człowieku Bożej łaski: skoro Bóg wymaga, to daje też pewnie siły do spełnienia wymagań. Warto jednak chyba zwrócić uwagę na jeszcze jedno: przykazania stoją na straży dobra; są znakami, które wskazują na drogę miłości (przykazanie o czci wobec ojca i matki) albo ostrzegają przed wejściem na złą drogę; przypominają, że droga miłości – Boga, bliźniego, siebie samego – nie tędy wiedzie.

To ostatnie wydaje mi się bardzo ważne wręcz podstawowe. Tych zakazów nie daje człowiekowi despota, broniący człowiekowi kosztowania smacznych owoców, ale troskliwy Ojciec, który nie chce, by jego dzieci się potruły. W tym też duchu spróbujemy najpierw spojrzeć na każde z przykazań. Ale to już w kolejnych odcinkach...

Na następnej stronie - przypomnienie stosownego fragmentu Katechizmu Kościoła Katolickiego

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama