Tak mógłby powiedzieć Bogdan Jański. Nasz ziomek, pochodzący z podpułtuskiej Winnicy, dziś kandydat na ołtarze, który doświadczył w swym życiu mocy Bożego miłosierdzia i zmartwychwstania.
Nie noszą zbroi, nie dźwigają tarcz. Nie toczą pojedynków i nie trawią czasu na ostrzeniu mieczy. Jedyne co łączy ich ze średniowiecznym rycerstwem, to ideały: jedność, braterstwo oraz patriotyzm. I najważniejsze: miłosierdzie.
– On mnie zaczepia – mówi s. Stefania, pokazując obozowe zdjęcie rtm. Witolda Pileckiego. I wnikliwie czyta wszystko, co do tej pory napisano o ochotniku do Auschwitz.
– Przebaczył nam – twierdził jeden z zabójców o. Tullia Maruzza OFM i Luisa Obdulia Arroya Navarra. Sprawca nigdy nie został ukarany. Jego ofiary niedługo trafią na ołtarze.
– Zawsze byłam nieśmiała. Dzięki oazie nabrałam takiej pewności siebie, że teraz nawet za dużo mówię. I już się nie boję! – opowiada Anna Szczepanik.
Ojciec Święty potwierdził heroiczność cnót br. Alojzego Kosiby. Skromnego franciszkanina dzieli już tylko krok od zostania błogosławionym. Czym zasłużył sobie na to wyróżnienie?
To do dziś mało znana karta historii Kościoła. Pokazująca bohaterów, ale i zmuszająca do refleksji nad korzeniami niechęci wobec katolików.
W sobotę 5 listopada Kościół katolicki w Albanii otrzyma swych pierwszych rodzimych błogosławionych – 38 męczenników za wiarę z czasów komunistycznych.
Rodzice ustawiają swoje dzieci w blokach startowych do życiowej kariery. Stanisław uciekł od takiego uszczęśliwiania na siłę, chciał być sobą.
Modlitwa "Jezu, Ty się tym zajmij" nie jest magiczną formułą do upraszania cudów. Przy jej odmawianiu potrzeba czegoś jeszcze.
Święty Augustyn założył stolicę arcybiskupią w Canterbury i dwa biskupstwa – w Londynie i w Yorku.