Chrześcijanin nie może czcić innego krzyża niż Chrystusowy - w ten sposób kard. Elia Dalla Costa tłumaczył, dlaczego nie chce uczcić wizyty Hitlera we Florencji. Papież Franciszek zatwierdził niedawno dekret o heroiczności cnót włoskiego kardynała.
Zasługi Elii Dalla Costy docenił także żydowski Instytut Yad Vashem. Oparł się m.in. na relacji Lyi Quitt, pochodzącej z Niemiec Żydówki, która uciekła do Włoch przed Zagładą. 14-letnia wówczas Lya trafiła do kurii biskupiej, gdzie razem z innymi uchodźcami wyznania mojżeszowego spędziła noc. Następnego dnia została wysłana do jednego z klasztorów, gdzie mogła się ukryć, dzięki czemu przeżyła wojnę. Pomocy Żydom udzielało 21 florenckich domów zakonnych oraz wiele parafii. Działalność organizował sam kard. Dalla Costa, który współpracował z Żydowskim Komitetem Pomocy. Nie zawsze się udawało. Kiedy siostry misjonarki Maryi przyjęły u siebie 80 żydowskich kobiet i ich dzieci, o 3.00 w nocy do klasztoru wpadł oddział SS i faszystowskiej milicji. 30 Żydówkom udało się uratować, ponieważ skłamały, że pochodzą z Węgier. Resztę wywieziono do Auschwitz-Birkenau. Więcej szczęścia miało ponad 300 wyznawców religii mojżeszowej, którym pomógł Elia Dalla Costa. W 2012 r. został on jako pierwszy włoski kardynał wyróżniony tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.
W kraju faszystów
Elia Dalla Costa urodził się w 1872 r. w miasteczku Villaverla na północy Włoch. Jego ojciec był urzędnikiem. Matka zmarła, gdy Elia miał pół roku. Nie przeżyło także troje z pięciorga rodzeństwa. Jako 14-latek wstąpił do seminarium. W ten sposób ukończył liceum i studia teologiczne. Został wyświęcony na księdza. Ciągnęła go praca duszpasterska, ale jako wybitnego teologa skierowano go do prowadzenia wykładów. Później Dalla Costa został proboszczem w robotniczym mieście Schio, gdzie duże wpływy mieli socjaliści. W 1923 r. przyjął święcenia biskupie i objął diecezję Padwy. Swój program duszpasterski opierał na 3 punktach – chciał rozwijać edukację religijną, kult eucharystyczny i działalność Akcji Katolickiej. Bardzo dbał o to, by Akcja miała charakter formacyjny, a księża nie wchodzili w spory polityczne. W diecezji dało się więc zauważyć spadek liczby stowarzyszeń działających społecznie. Coraz więcej było natomiast tych, które pracowały na rzecz rozwoju duchowego wiernych.
Jako biskup Padwy Elia Dalla Costa zetknął się z faszystami, ponieważ od 1922 r. premierem Włoch był Benito Mussolini. Faszyści czasem wykonywali przyjazne gesty wobec Kościoła, a czasem fizycznie atakowali katolików. Biskup Elia starał się lawirować między zasadą nieangażowania się w walkę polityczną a koniecznością oceny wydarzeń.
W 1925 r. zdemolowano siedzibę katolickich organizacji. Sprawcy oficjalnie pozostawali nieznani, ale faszystowska prasa broniła napastników. Twierdziła przy tym, że nie chodziło im o kościelne stowarzyszenia, ale o siedzibę Partii Ludowej, która znajdowała się pod tym samym adresem. W następnym roku zaatakowane zostało diecezjalne wydawnictwo. W obu przypadkach biskup Florencji wyraził ubolewanie, ale nie wskazał jednoznacznie faszystów jako sprawców. Z zadowoleniem komentował podpisanie paktów laterańskich, które układały relacje między Kościołem a państwem włoskim po kilku dziesięcioleciach wrogości. Chwalił wtedy Mussoliniego. W przemówieniu z 1931 r. krytykował z kolei służby bezpieczeństwa i samego Duce.
Nie czczę złamanego krzyża
W tym samym roku Elia Dalla Costa został arcybiskupem Florencji, a dwa lata później – kardynałem. Jego relacje z faszystowskimi władzami pozostawały skomplikowane.
W 1934 r. w krypcie kościoła Świętego Krzyża złożono zwłoki 36 bojówkarzy Mussoliniego, którzy zginęli w starciach z przeciwnikami politycznymi. Państwo zorganizowało wielką uroczystość, a bp Dalla Costa celebrował Mszę św. Gdy jednak w 1938 r. kościół chciał odwiedzić Adolf Hitler, który przebywał we Florencji razem z Benito Mussolinim, hierarcha zdecydował się na wyraźny gest sprzeciwu. Zamknął drzwi świątyni, zmuszając obu polityków do skorzystania z bocznego wejścia. Odmówił też wywieszenia flagi nad siedzibą kurii oraz demonstracyjnie zasłonił jej okna i zgasił światła. Tłumaczył, że nie może oddawać czci „innemu krzyżowi niż krzyż Chrystusa”, robiąc w ten sposób aluzję do swastyki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.