Kara śmierci a Kościół

W dzisiejszym społeczeństwie i kulturze zsekularyzowanego Zachodu nie byłoby właściwe wprowadzanie kary śmierci tam, gdzie ją zniesiono. Czasem lepiej nie korzystać z tego, co społeczeństwu prawnie przysługuje.

Reklama

Nie jest prawdą, jakoby osobliwa postać, zwana Cesare Beccaria, prosiła o zniesienie tej kary. W rozdziale dwudziestym ósmym „Del delitti e delie pene” (Przestępstwa i kary za nie) pisze: „Śmierć obywatela można uznać za konieczną jedynie w dwóch przypadkach...” Przede wszystkim Beccaria odrzuca tortury, a następnie to, co nazywa „łatwą” śmiercią, w takiej formie, w jakiej ją stosowano w jego czasach, ale nie chce jej kategorycznego zniesienia ani też nie uważa jej za niedozwoloną; nawet w niektórych przypadkach uważa ją za „konieczną”. Z drugiej jednak strony alternatywną wersją proponowaną przez Beccarie, mającą na celu wywołanie jak największego leku, miało być, jak on sam to określa, „wieczne niewolnictwo”. Czyli coś, co nie wydaje się korzystne ani dla społeczeństwa, ani dla skazańca.

Fałszywe jest także utrzymywanie opinii, że za karą śmierci byłaby „prawica”, zaś za jej zniesieniem - „lewica”. Istnieją w tym względzie pewne paradoksy, jak choćby ten, że Ludwik XVI zniósł karę śmierci na kilka lat przed Rewolucją Francuską, a ta z kolei przywróciła ją z inicjatywy „lewicy" jakobińskiej, używając jej tak często, że w świadomości ludzi gilotyna i Rewolucja stały się synonimami.

Owi „progresiści” całkiem otwarcie poprosili doktora Guillotina o udoskonalenie swojej maszyny tak, aby z wyrobu rzemieślniczego mogła się stać produktem przemysłowym. W ten sposób powstał mrożący krew w żyłach instrument zdolny obcinać sześćdziesiąt głów równocześnie.

Jakby dla wprowadzenia większego zamieszania wśród
Tercermundystów (sympatyków Trzeciego Świata), którzy korzenie wszelkiego zła upatrują w białym człowieku, tak szybko jak tylko kraje afrykańskie i azjatyckie uzyskały niepodległość, wprowadziły karę śmierci - czasem wykonywaną miejscowymi „tradycyjnymi” sposobami, takimi jak wbijanie na pal, wieszanie, zanurzanie we wrzątku, powolne duszenie itp. - nawet w tych krajach, w których Europejczycy ją znieśli, respektując prawo swojej ojczyzny-matki.

Czy zatem kraje „realnego socjalizmu”, kraje, w których rządzili marksiści i w których w najbardziej gorliwy sposób wykonywano karę śmierci, były krajami pierwszego, drugiego czy trzeciego świata? Nie mamy tutaj na myśli odległych czasów stalinizmu: w pierwszych pięciu latach „pierestrojki” Gorbaczowa, sowieckie trybunały skazały na śmierć ponad dwa tysiące osób, oskarżonych o pospolite przestępstwa.

W związku z legislacją cywilną, problem staje się delikatny dla człowieka patrzącego na karę śmierci z religijnego punktu widzenia. Kościół katolicki, podobnie jak prawosławny i protestancki (wyjąwszy niektóre małe, heretyckie sekty od nich pochodzące), nigdy nie zaprzeczył, że prawna władza ma moc karania śmiercią. Propozycja papieża Innocentego III, potwierdzona na Soborze Laterańskim IV w 1215 roku, według której władza świecka „może bez grzechu nakładać karę śmierci zawsze wtedy, kiedy motywem działania jest sprawiedliwość, a nie gniew czy zemsta, działając roztropnie i bez próby dyskryminacji”, stanowi przedmiot wiary. Ta deklaracja dogmatyczna potwierdza całą wcześniejszą tradycje Kościoła i określa jego postępowanie na przyszłość. Co więcej, do dziś nie została zmodyfikowana żadnym innym uroczystym orzeczeniem Magisterium Kościoła.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama