Ósme przykazanie nie tylko zakazuje. Wskazuje też na pewien ideał.
Z cyklu "Jak żyć, by podobać się Bogu" na kanwie KKK 2464-2474
Po co człowiekowi prawda? By nie żył w oparach absurdów – próbowałem wyjaśnić w poprzednim o odcinku cyklu. Chodziło o pokazanie, że Bóg nie wymaga prawdomówności dla swojego kaprysu, a raczej chodzi Mu o dobro człowieka. Im więcej kłamstwa, tym relacje międzyludzkie są bardziej wykoślawione. Gdyby zaś w ogóle nie było w nich prawdy, wszelkie sensowne i przyjazne współżycie z bliźnimi byłoby już całkiem niemożliwe. Dziś o prawdzie nieco dokładniej i pozytywniej, i częściej nawiązując już do Katechizmu Kościoła Katolickiego :)
Cóż to jest prawda?
Co to w ogóle jest prawda? Z wszystkich definicji, jakie w historii powstały, najlepsza chyba jest ta klasyczna, która stanowi, że prawda jest odpowiedniością rzeczy i intelektu. Niemądre? Tak, rzecz bywa (nie zawsze) materialna, intelekt zaś to coś, co materialne się nie wydaje. Można się więc czepiać, że trudno by były „odpowiednie”. Poza tym można pytać na ile trzeba poznać jakąś rzecz, jakąś sprawę, by można było powiedzieć, że to prawda o niej. Ot, np. całkiem prawdziwe stwierdzenie, że tablica jest zielona nie wyklucza też faktu, że jest też prostokątna. Wiadomo jednak o co chodzi: z prawdą mamy do czynienia, kiedy ktoś twierdzi że jest tak i tak i rzeczywiście tak jest :) Tablica jest zielona, tablica jest prostokątna. Stwierdzenia takie byłyby nieprawdą, gdyby tablica była w rzeczywistości biała albo owalna.
Warto zwrócić w tym miejscu także uwagę na zjawisko półprawdy. Kiedy pada ogólne pytanie o tablicę już odpowiedź dotycząca jej przeznaczenia (że do pisania) zazwyczaj jest już w zupełności wystarczająca, a uzupełnienie jej informacją o kształcie i kolorze to aż za dużo. Na pewno przy ogólnym pytaniu o tablicę nie ma sensu rozwodzić się nad tym, z jakich materiałów została zbudowana, a już na pewno nie trzeba tego materiału poddawać chemicznej analizie. Bywa jednak, że poznanie bliższych szczegółów jest potrzebne, a ujawnienie ich części, jedyni zaciemnia prawdę. Ot, informacja „Maciek uderzył Franka” może być prawdziwa, jeśli faktycznie tak było. Jeśli jednak wcześniej Franek dźgnął Maćka cyrklem, to brakuje w niej elementu, który pozwoliłby sprawiedliwie sprawę rozsądzić. To właśnie półprawda: coś, co owszem, prawdą jest, ale na tyle fragmentaryczną, że nie pozwala dobrze rozeznać sprawy; że wprowadza w błąd.
No właśnie. Błąd. To też warto podkreślić. Kiedy człowiek mija się z prawdą, ale nie miał takich intencji, nie mówimy o kłamstwie, ale o błędzie. Chrześcijanin nie jest wezwany do bycie nieomylnym. Takim może być tylko Bóg. Ale jest wezwany do życie w prawdzie tak, jak ją pojął jak ją zrozumiał.
I można by tak jeszcze o paru innych, ale po tych najkonieczniejszych wyjaśnieniach przejdźmy już do sedna sprawy :)
Żyć w prawdzie
Żeby nie było zbyt dużo wielkich, ale pustych słów... W ósmym przykazaniu nie chodzi tylko o słowa, ale o całą postawę człowieka. O to, by żył w prawdzie. Tak, chodzi o słowa, ale też o jego czyny. One też mogą kłamać, wprowadzać w błąd, zafałszowywać prawdę w relacjach z drugim człowiekiem. Tymczasem człowiek ma być w tej spawie jak Bóg. On jest prawdą, On jest prawdomówny, On jest prawy. My, ludzie, też takimi powinniśmy być.
Ideał ten szczególnie ważny jest, gdy chodzi o ludzi wierzących. „Wykroczenia przeciw prawdzie – przez słowa lub czyny – wyrażają odmowę zobowiązania się do prawości moralnej; są poważną niewiernością Bogu i w tym sensie podważają podstawy Przymierza” (KKK 2464). Bo nieprawość, bo kłamstwo, obłuda, kiedyś Żydów, ale dziś i chrześcijan, podważa ten obraz Boga. I stawia to co objawił na równi z baśniami, którymi nie trzeba się przejmować.
Ale nie tylko chrześcijanie: każdy człowiek z natury swojej kieruje się u prawdzie. Powinien jej szukać, zwłaszcza w dziedzinie religii, powinien „trwać przy poznanej prawdzie i całe swoje życie układać według wymagań prawdy (2467). Chodzi więc o coś, co można by nazwać prawością: każdy człowiek, nie tylko wierzący w Chrystusa, powinien starać się być człowiekiem prawym. Czyli żyć wedle prawdy, jaką w swoi sumieniu rozpoznaje. „Prawda jako prawość postępowania i prawość słowa ludzkiego nazywa się prawdomównością, szczerością lub otwartością. – czytamy w KKK 2468 – Prawda lub prawdomówność jest cnotą, która polega na tym, by okazywać się prawdziwym w swoich czynach, by mówić prawdę w swoich słowach, wystrzegając się dwulicowości, udawania i obłudy”.
No właśnie: wystrzegać się dwulicowości, udawania i obłudy. Dlaczego to ważne? O tym akurat pisałem odcinek wcześniej, ale powtórzę za autorami Katechizmu: „Ludzie nie mogliby żyć razem, gdyby nie mieli do siebie zaufania, czyli gdyby nie przekazywali sobie prawdy” (2494). Ale – uwaga – jak mądrze powiedzieliby moraliści, „cnota prawdy oddaje sprawiedliwie drugiemu człowiekowi to, co mu się należy” (KKK 2469). Czyli, zauważmy, prawda nie należy się każdemu i nie zawsze. Konkretnie, nie należy się tym, którzy chcieliby źle ja wykorzystać. Dla skrzywdzenia bliźniego, dla popełnienia zła.
Czy jeśli bandyta goni swoja ofiarę i pyta przechodnia, którędy pobiegła, ten ma obowiązek powiedzieć prawdę? Nie, bo to byłoby niesprawiedliwe. Oczywistym staje się to, gdy przypomnimy sobie historie z czasów okupacji, kiedy Polacy ukrywali Żydów. Istnieją też, rzecz jasne, mniej drastyczne okoliczności, w których prawda bliźniemu zwyczajnie się nie należy. Wkraczamy tu jednak w szerokie zagadnienie obowiązku dyskrecji, tajemnic zawodowych itp. o których mowa będzie w jednym z kolejnych odcinków cyklu :) Tu przypomnijmy tylko, co napisali autorzy KKK: „Prawdomówność zachowuje złoty środek między tym, co powinno być wyjawione, a sekretem, który powinien być zachowany; prowadzi ona do uczciwości i dyskrecji” (KKK 2469).
Dać świadectwo prawdzie
Dla chrześcijan z obowiązkiem życia w prawdzie związany jest też obowiązek dawania świadectwa prawdzie, jaką jest Jezus Chrystus. Czyli dawania świadectwa swojej wierze. Chrześcijanin nie powinien się jej wstydzić, a w sytuacjach, które tego wymagają, „powinien wyznać ją bez dwuznaczności” (KKK 2407). Najwyższą formą świadectwa jest męczeństwo (KKK 2409). Warto jednak zdać sobie sprawę, że jest nim także codzienne życie chrześcijan: zarówno słowa, jak i chyba przede wszystkim czyny. Taka postawa jest „aktem sprawiedliwości, który potwierdza albo daje poznać prawdę” – podkreślili autorzy Katechizmu (2472).
Żyć w prawdzie to być człowiekiem prawym, prawdomównym, szczerym, otwartym. To ideał wypływający – pośrednio oczywiście – z ósmego przykazania. Chrześcijanin powinien unikać więc wszystkiego, co się temu sprzeciwia. Ale o tym już w następnym odcinku cyklu :)
Poniżej, na następnej stronie – fragmenty Katechizmu, z których korzystałem pisząc ten tekst.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).