W dzisiejszym społeczeństwie i kulturze zsekularyzowanego Zachodu nie byłoby właściwe wprowadzanie kary śmierci tam, gdzie ją zniesiono. Czasem lepiej nie korzystać z tego, co społeczeństwu prawnie przysługuje.
Nie możemy przejść do porządku dziennego nad tymi, jakże oczywistymi, deklaracjami św. Pawła, używającego ważkich argumentów zmierzających do uwolnienia nas od słów przeciwnych Pismu, takich jakie znajdujemy w cytowanym „Dizionario di antropologia pastorale”: „W 13 rozdziale Listu do Rzymian Paweł najpewniej myślał o praktykowaniu ścinania głów wielkim kryminalistom żyjącym w Imperium Rzymskim. W każdym razie tym, co pchnęło go do napisania tych słów było posłuszeństwo wobec prawowitej władzy państwowej...” Jest to zadziwiające i żałosne kuglarstwo. Przez dwa tysiące lat żadnemu z wielkich teologów nie przyszła do głowy taka myśl, zaś biskupi i synody, opierając się na 13 rozdziale Listu do Rzymian, nie przeczyli słuszności kary śmierci orzeczonej przez sąd, ustanowiony mocą prawowitej władzy. Stanowisko Kościoła nie było wiec wynikiem jakiegoś niezrozumiałego impulsu, tym bardziej, że prawo kanoniczne - akceptując jednocześnie słowa św. Pawła - odnosiło określenie irregolarita (nieprawidłowość) (pozbawiające możliwości przyjęcia świeceń kapłańskich) do kata, jego pomocników, a nawet sędziego, który w świetle prawa skazał kogoś na śmierć.
Ten krwawy horror nie tylko nie zapomina o przepisach biblijnych, lecz pamięta także o rozważaniach dotyczących aktualnej sytuacji, którą spróbujemy przedstawić w następnym rozdziale.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).