Spróbujmy stworzyć prostą konstrukcję logiczną. Zbrodnie dzielą się zasadniczo na dwa rodzaje: te zaplanowane i popełnione w afekcie. Jeśli ktoś na skutek awantury czy środków odurzających decyduje się na zadanie śmiertelnego ciosu, to w takiej sytuacji nie ma czasu na refleksję o ewentualnej karze. Ten mechanizm dotyczy także zwyrodnialców zabijających bez racjonalnych powodów. Natomiast jeśli zbrodnia jest misternie zaplanowana, zabójcy musi towarzyszyć wielka determinacja. Skoro z taką desperacją podchodzi do swoich negatywnych emocji, żadna refleksja o karze nie wchodzi w grę. Liczy się tylko nienawiść, chęć zemsty, lub możliwość osiągnięcia określonych korzyści. Racjonalne wnioskowanie jest w takiej sytuacji niemożliwe.
Prawo czy obowiązek?
Sprawa kary śmierci jest na tyle kontrowersyjna, że dzieli prawie wszystkie środowiska. Jej zwolenników i przeciwników można znaleźć wszędzie, także wśród chrześcijan. Byłoby nieporozumieniem zastanawiać się, czy kara śmierci jest moralnie dopuszczalna. Na przestrzeni wieków zrodziły się już gotowe teorie wśród chrześcijańskich autorów. Ta kwestia została jednoznacznie rozstrzygnięta.
Byłoby także nieporozumieniem twierdzić, że w nauczaniu Jana Pawła II nastąpił zasadniczy przełom. W najnowszych dokumentach Jana Pawła II nie znajdziemy jednoznacznego potępienia kary śmierci jako takiej. Papież jedynie zachęca, by odstąpić od jej wykonywania. Inną sprawą jest jej moralna dopuszczalność, a inną sens jej egzekwowania w dzisiejszych czasach.
W 56. numerze encykliki Ewangelium vitae Papież pisze: „Wymiar i jakość kary powinny być dokładnie rozważone i ocenione, i nie powinny sięgać do najwyższego wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”.
Jednocześnie Jan Paweł II potwierdził to, co zostało sformułowane w 2267 numerze Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Jeśli środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki, gdyż są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej”.
Papież wspomina o systemie penitencjarnym. Więc z punktu widzenia katolickiej etyki nie ma żadnych przeciwwskazań, by ludzi niebezpiecznych skutecznie eliminować ze społeczeństwa za pomocą pozbawienia ich wolności. W przypadku najbardziej niebezpiecznych osobników - taka separacja powinna być skuteczna, więc dożywotnie więzienie należy uznać w wielu wypadkach za uzasadnione.
Bilans zysków i strat
Kara śmierci odgrywała inną rolę np. w średniowieczu, kiedy brak stabilizacji nie dawał gwarancji na eliminowanie zwyrodnialców ze społeczeństwa, a inną dzisiaj. Można tworzyć długie listy ewentualnych korzyści i zagrożeń wynikających z wprowadzenia i zakazu kary śmierci. Jedno jest pewne: prawne usankcjonowanie odbierania ludzkiego życia w sytuacji, kiedy nie mamy do czynienia z obroną konieczną, jest zjawiskiem demoralizującym. Bowiem w ludzkiej świadomości zapisuje ono niebezpieczną informację: człowiek może odebrać życie drugiemu człowiekowi. Jeśli ten proceder ocenimy z uwzględnieniem takich zjawisk, jak aborcja, eutanazja czy wykorzystywanie ludzkich embrionów do celów badawczych - bardziej zrozumiemy papieską diagnozę na temat cywilizacji śmierci.