Rozmowa o rozpoznawaniu powołania, spotkaniu z Afryką i przygotowaniach do kolejnego wyjazdu z Magdaleną Fiec, świecką misjonarką kombonianką.
– Ktoś musi odwalać tę ciężką robotę – mówi Szymon Gajewski, 19-latek.W tym roku zdaje na AWF w Warszawie. – Dzięki modlitwom sióstr jest mi lżej.
– Chcę z wami odmówić nieszpory. Niczego nie zmieniajcie w waszej codziennej liturgii – tak Franciszek wprosił się na wspólną modlitwę do benedyktynek kamedułek. Ich klasztor leży na Awentynie, wzgórzu będącym kolebką żeńskiego monastycyzmu w Rzymie.
Jolanta Drosdzol kocha 49 tys. książek z biblioteki, którą kieruje. – Bo najważniejsza jest miłość – mówi. Do bliskich, ale i swojej pracy. No i do Matki Bożej, która u niej jest na pierwszym miejscu. Odmówiła już do Niej cztery Nowenny Pompejańskie.
Budowa szkoły w Afryce i finały olimpiad naukowych, jasełka z dziesiątkami aktorów, narty, bale, festiwale, sympozja naukowe, odnawianie cmentarza i... przyjaźń ze świętymi. Wszystko dla młodych.
Na co dzień „abdejtują kejsy”, ustalają „dedlajny”, dopinają budżety, raportują, wdrażają, „keszują”… Ale nie tylko. Czytają też Izajasza i Pawłowe listy, zastanawiając się: po co to wszystko?
Trzy całkowicie odmienne światy, różne historie, ale jeden cel – pragnienie spotkania Boga, usłyszenia Jego głosu, doświadczenia przemieniającej mocy Jezusa. – Rzeczywiście Bóg daje bardzo wyraźne odpowiedzi i tego doświadczyłem w czasie rekolekcji lectio divina – mówi Krzysztof Gadomski.
Pozdrowienie w lokalnym języku brzmi „manakore” (czyt. manakure). Kurę Malgasze będą mieć niedługo. Bo chociaż to nielot – już leci. A razem z nią będą i jaja.
Drogi, jakimi prowadzi Bóg, często trudno zrozumieć. Ich historia to dramat, który uruchomił pokłady dobra. Jest go tyle, że trudno je przyjąć.
Jego pradziadek był królem szczepu w Togo. A on sam, czarnoskóry Eric Kossi Hounake, jest dziś wikarym w Rybniku.
Jedna z legend wspomina, że gdy święty odprawiał mszę, podczas przeistoczenia wpadł do kielicha z winem wielki pająk.