Pożądanie jest jak ogień. Opanowane grzeje, nieopanowane wszystko spala.
Z cyklu "Jak żyć, by podobać się Bogu"
Jak żyć, by podobać się Bogu.... Nasz cykl powoli się już kończy. Zostały do omówienia tylko dwa przykazania: IX i X. Dziś wstępnie o obu, bo oba łączy nakaz, albo i zachęta – zależy jak czytać – „nie pożądaj”.
Nie pożądaj czyjejś, żony nie pożądaj czyjejś rzeczy. Zgaś w sobie pożądanie, a unikniesz wielu grzechów – zdaje się mówić do człowieka Bóg. I choć wprost dotyczy to cudzych żon i cudzych rzeczy trudno nie zauważyć, że niewłaściwie ukierunkowane pożądanie także innych spraw – np. pożądanie zaszczytów – może spowodować w życiu człowieka prawdziwe katastrofy.
Szczęście to mieć? Osiągnąć więcej od innych? Nieprawda. Przynajmniej nie do końca prawda. Grecki pisarz, Nikos Kazantzakis, w znanej bardziej z ekranizacji książce „Grek Zorba”, zamieścił bardzo ciekawe rozmyślanie na temat posiadania: dialog pasterza i Buddy.
Pasterz: Posiłek mój jest gotów, wydoiłem moje owce, zaryglowałem drzwi mojej lepianki, rozpaliłem ogień, a ty, niebo, możesz spływać deszczem, ile zechcesz.
Budda: Nie trzeba mi strawy ni mleka, lepianką moją są wiatry, ogień mój zgasł, a ty, niebo, możesz spływać deszczem, ile zechcesz.
Pasterz: Mam woły, mam krowy, odziedziczyłem po ojcu pastwiska i byka, który pokrywa moje krowy, a ty, niebo, możesz spływać deszczem, ile zechcesz.
Budda: Nie mam pastwisk, nie mam wołów ni krów, nie mam nic, nie boję się niczego, a ty, niebo, możesz spływać deszczem, ile zechcesz.
Pasterz: Mam przy sobie łagodną i wierną pastuszkę. Od wielu lat jest moją żoną. Szczęśliwy jestem radością, którą obdarza mnie co noc, a ty, niebo, możesz spływać deszczem, ile zechcesz.
Budda: Jestem wolny, a moje serce jest mi posłuszne. Od lat ćwiczę je, aby obdarzało mnie radością, a ty, niebo, możesz spływać deszczem, ile zechcesz.
Prawda że piękne?
Ludzie dość często wpadają w pułapkę myślenia, że szczęście osiąga się dzięki „mieć”, „posiąść” „osiągnąć”. Dlatego pożądają. A przecież to nie tak. Już starożytni zauważali: „navigare necesse est”; nie dopłynięcie do portu jest najważniejsze, ale żeglowanie. Nie to, co osiągnąłem, ale jak żyję. Dla chrześcijanina to ważne tym bardziej, że przecież w nadziei wszystko już ma. Ma niebo, obietnicę życia wiecznego w miłości i bez jakiegokolwiek braku. A osiągnięcie tego zależy nie od stanu posiadania czy życiowych sukcesów, ale od tego właśnie, jak żyje, od jego codziennych wyborów. Tym łatwiej powinno być mu uniknąć pułapki, że szczęście czy nawet wartość człowieka zależy od tego, co tu na ziemi posiadł. No, może z wyjątkiem posiadania siebie w dawaniu siebie, które jest skarbem niezniszczalnej miłości.
Chcieć się ożenić? Nic złego. Pożądanie żony cudzej to jednak wejście na ścieżkę, na której łatwo o znacznie więcej zła, niż tylko małżeńska zdrada. Pouczająca jest pod tym względem zarówno znana z mitologii opowieść o wojnie trojańskiej, jak i biblijna, o romansie Dawida z żona Uriasza, Batszebą. W tej ostatniej do zła sprowokowania niewierności małżeńskiej Dawid dorzucił wyreżyserowane zabójstwo męża kochanki. Pożądanie otworzyło małą puszkę Pandory.
Chcieć się wzbogacić? Nie problem, gdy chodzi o uczciwą pracę. Ale gdy pożąda się rzeczy należących do bliźniego, gdy chodzi wzbogacenie się cudzym kosztem... W grę wchodzą wtedy nie tylko pospolite kradzieże, ale też rozboje czy zabójstwa. Historia dostarcza aż za wiele tego typu przykładów. Podobnie bywa z pożądaniem sławy: by ją osiągnąć ludzie gotowi są na wiele różnych świństw: koncentrowanie na sobie z lekceważeniem innych, przepychanie się, kłamstwa, ranienie złym słowem, obmowami, oszczerstwem... A źródłem tego wszystkiego zła jest pożądanie. Gdyby człowiek uspokoił swoje serce, zadowolił się tym co ma albo swoje wysiłki skoncentrował tylko na tym, co może uczciwi zdobyć...
Pożądanie... Pragniesz być wielki? To próbuj nim być w oczach Bożych. Przez pokorną służbę. Nie stracisz swojej nagrody, Bóg nie zapomni Cię wywyższyć. Chcesz więcej mieć? Przecież twój test cały świat. Twoje są góry, lasy, jeziora, niebo nad głową, słońce, trawa, kwiaty. Twoje, bo możesz na nie patrzyć i cieszyć się ich pięknem. To, że cieszą się nimi też inni nie powoduje przecież, że masz ich mniej, prawda? A pożądanie cudzych żon.... Jakże piękna potrafią być czyste między ludźmi relacje. Przyjaźń to może za wielkie słowo, ale jakaś sympatia, jakaś serdeczność, zrozumienie... Taka czysta bezinteresowność sprawia, że możesz mieć wokół siebie mnóstwo sympatycznych znajomych. Możesz kochać miłością niezaborczą, szanującą inność człowieka, jego wybory, jego marzenia, jego pasje... Pożądam tylko dla siebie? Jeśli drugi człowiek ma być tylko dla mnie, przede wszystkim dla mnie...
To oczywiście nie tylko kwestia pożądania cudzych żon, ale i zaborczej miłości małżeńskiej, rodzicielskiej czy nawet zaborczej przyjaźni. Czy potrafisz dać drugiemu człowiekowi tyle, że zastąpisz mu bogactwo, którym mogą go obdarzyć inni? Obrazowo: gdyby był kwiatem w doniczce mógłbyś być dla niego i ziemią i wodą i słońcem, bez których uschnie? Mało prawdopodobne. Pozwól mu się rozwijać bez przywiązania go tylko do siebie. Pozwól przyjacielowi być przyjacielem też innych; wtedy będzie miał cię czym ubogacić. Pozwól dziecku odejść z rodzinnego gniazda, by tym większą darzyło cię miłością. Swojej żonie pozwól mieć własną rodzinę, znajomych, koleżanki i kolegów. Ubogacona nimi ciebie ubogaci.
A żonie cudzej pozwól być żoną cudzą, bo taka zauroczyła. Nie próbuj tego zmieniać, wkradać się bliżej, bo przecież wtedy nie będzie już taka sama. Czysta, bezinteresowna sympatia ubogaca bardziej niż przygody, po których trzeba mieć wyrzuty sumienia. I niebo może spływać deszczem ile zechce.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.