Dzień VIII (10.12)
Ujął się za sługą swoim, Izraelem.
pomny na miłosierdzie swoje,
Sługa i miłosierdzie…
Trudno człowiekowi to przyjąć, że jest sługą, prochem, pyłem. Działają tu silnie skojarzenia z historią, z sytuacjami, jakie nas spotykają.
Ktoś, kto jest sługą, nic nie znaczy. Jego słowa, myśli, marzenia się nie liczą. W świecie ważny jest ten, kto nie jest sługą, kto jest panem i ma władzę. Sługa to człowiek, który wykonuje najgorsze prace, który jest często poniżany, wyśmiewany.
Źle jednak, że człowiek relacje znane ze świata przenosi wprost na relacje z Panem Bogiem.
Co dla Pana znaczy to słowo: „sługa”? To prawda o człowieku. Człowiek nie stworzył sam siebie, istnieje, bo chciał tego Ktoś od niego większy. Ktoś wyrzekł Słowo – i stało się – jest życie. Dlatego człowiek nie może sobie przypisywać większego znaczenia. Bo jest tylko stworzeniem.
Tylko – i aż. Nie powinien zapominać, że jest obrazem Boga. To nadaje ludzkiemu życiu niewiarygodną wręcz wartość, niepodważalną i niemożliwą do zatarcia.
Ale jak tę godność, to wywyższenie pogodzić ze służbą, z uniżeniem? Nie inaczej, jak patrząc na Tego, który stał się dla nas Człowiekiem.
Jezus całe swoje życie uczył, co znaczy być sługą – sługą Boga. Okazuje się, że to życie wypełnione miłością – do człowieka, do bliźniego, do brata i siostry. Na tym polega pełnienie woli Stwórcy.
Taka jest prawda o naszym życiu – im bardziej służymy samemu Bogu, tym bardziej służymy z miłością naszym bliźnim. Gdy my okazujemy miłosierdzie drugiemu człowiekowi, jednocześnie dostępujemy miłosierdzia ze strony Najwyższego.
Trzeba pamiętać jednak, że Boża służba nie oznacza tego samego, co służba ludzka. Tu nie wolno milczeć, gdy widzimy zło, nie wolno przytakiwać, przypochlebiać się. Bo w tym służeniu najważniejszy jest Pan Bóg, a On chce, by ludzie służyli rozsądnie, myśląco, z zaangażowanym sercem i rozumem. Dzieje Izraela to świadectwo takiej Bożej miłości – wymagającej, wspierającej, troskliwej, w prawdzie.
Panie, trudno jest służyć najbliższym, trudno jest kochać najbliższych – naucz mnie umywać im nogi…