Garść uwag do czytań na VI niedzielę wielkanocną roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.
Na pierwszy rzut oka czytań tej niedzieli nic ze sobą nie łączy. Tu opowieść o mocy, jaka towarzyszyła pierwszym uczniom, tam wezwanie, by chętnie znosili krzywdy, a na koniec zapewnienie Jezusa, że jest z nimi. Wszystko staje się jasne, gdy wczytać się w słowa Ewangelii dokładniej. Czytania tej niedzieli to opowieść o „powerze” (sile, mocy) , jaki towarzyszył pierwszym uczniom i odpowiedź na pytanie, skąd się w nich toto wzięło. Dziś, gdy Kościół znów staje przed wielkimi wyzwaniami, sprawa wagi niezwykłej...
Z góry też przepraszam za długość tekstu. Nie ma oczywiście obowiązku czytać całości. Staram się streszczać jak mogę. Jeśli mimo to piszę aż tyle to dlatego, że nie chcę nad ważnymi tematami jedynie się prześliznąć. Kto ma siły i chęci, może przejść całą zaproponowaną drogę.
1. Kontekst pierwszego czytania Dz 8,5–8.14–17
Kościół w Jerozolimie już okrzepł. Zniósł pierwsze szykany. Ale nagle Szczepan, jeden z niedawno ustanowionych diakonów, ginie ukamienowany za swoją wiarę w Chrystusa. To sygnał do rozpoczęcia większych prześladowań. Ważną rolę odgrywa w nich późniejszy wielki misjonarz, Szaweł – Paweł. Wyznawcy Chrystusa, z wyjątkiem Apostołów, uciekają więc z Jerozolimy. Rozpraszają się po Judei i Samarii. Sytuacja ta, paradoksalnie, sprzyja rozszerzeniu się chrześcijaństwa. Uczniowie Jezusa wieść o zmartwychwstaniu i ustanowieniu swojego Mistrza Panem i Mesjaszem zanoszą także innym oczekującym zbawienia. Taki jest kontekst historii z Dziejów Apostolskich opowiedzianej w pierwszym czytaniu tej niedzieli. Przytoczmy je (8,5–8.14–17).
Filip przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z wielkim krzykiem duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało uzdrowionych. Wielka radość zapanowała w tym mieście.
Kiedy Apostołowie w Jerozolimie dowiedzieli się, że Samaria przyjęła słowo Boże, wysłali do niej Piotra i Jana, którzy przyszli i modlili się za nich, aby mogli otrzymać Ducha Świętego. Bo na żadnego z nich jeszcze nie zstąpił. Byli jedynie ochrzczeni w imię Pana Jezusa. Wtedy więc Apostołowie wkładali na nich ręce, a oni otrzymywali Ducha Świętego.
Co opuszczono? Ano historię Szymona Maga. Rozpoczyna się w wierszach 9-14, a kontynuowana jest od wiersza 18. Przypomnijmy, Szymon zajmował się (oczywiste) magią i miał wielkie poważanie wśród ludzi. Jednak widząc cuda działanie przez Filipa wespół z innymi przyjmuje chrzest. Potem, niestety, przekonany, że w grę wchodzi jakaś tajemna wiedza, chce dać Apostołom pieniądze, by też umieć działać takie cuda jak oni. Ostro skarcony reflektuje się jednak i prosi Apostołów o modlitwę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.