Dzień XII (14.12)
Jak zapowiedział od dawna
przez usta swych świętych proroków,
Słowo i prorocy…
Na początku czasów Bóg wyrzekł Słowo – i zaczęła się historia stworzenia. To, że Boże Słowo ma w sobie moc, jest wszystkim wiadome. Ale czy równie mocno uświadamiamy sobie, że nasze słowa także zawierają w sobie część Bożej mocy? Wszak jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo.
Ludzkie słowa mogą nieść drugiemu człowiekowi radość, ukojenie, pocieszenie, mogą leczyć smutek, zranienia, mogą wskazywać światełko w ciemności. Mogą też bliźniego zabijać, niszczyć, prowadzić na manowce.
Dlaczego tak się dzieje? Może wyjaśnienie tkwi w tym, kogo i co słuchamy, a także kogo i co czytamy?
W raju Adam i Ewa słuchali Boga, ale słuchali też szatana i w końcu poszli za słowem obłudnym, kłamliwym, zniekształcającym Boże prawdy…
My w niedzielę słuchamy Bożego słowa, ale codziennie słuchamy/czytamy słowa, które nie są wiele warte, słowa, w których dominuje sensacyjność, pseudo-wiedza o mężczyźnie i kobiecie, sprowadzanie sensu życia ludzkiego do zaspokajania popędów i zachcianek. Śmiem twierdzić, że Bożych słów słuchamy/czytamy o wiele rzadziej, niż rozmaitych gazet i tygodników, pełnych przemocy, pogoni za sensacją, pełnych plotek i często oszczerstw. Wydaje się nam, że nie robimy nic złego, przecież mamy rozum, umiemy oddzielić ziarno dobrych słów od plew kłamstw . A jednak tak nam się tylko wydaje…
Te wszelkie plotkarskie gazety czy niektóre programy w telewizji awansowały we współczesnym świecie do roli proroków – kogoś, kto mówi nam, jak żyć, jak osiągnąć szczęście. One wyrokują, kto jest ważny, kto ma stać się naszym przewodnikiem w byciu kobietą czy mężczyzną… Te słowa, zawarta w nich „mądrość”, żyją w naszym umyśle, w naszym sercu – i kierują naszym życiem.
Prorok to ktoś, do kogo mówi Bóg. Czy naprawdę Pan chciałby, by prorok opowiadał o życiu intymnym gwiazd i aktorów? Czy byłoby Mu miłe chlubienie się złem i grzechem? Czy rozmowy, debaty telewizyjne, w których nie jest ważne dążenie do prawdy, a jedynie chęć zaistnienia, błyszczenia, skupienia na sobie świateł reflektorów mogą zasiać w słuchaczach dobre ziarno, nauczyć myślenia – i rozmawiania np. z najbliższymi? Czy w Bożych słowach z kart Pisma Świętego wypływa zgoda na rozwody, na życie bez ślubu, na swobodę seksualną i obyczajową, na nieskromność w zachowaniu i stroju? Czy w zamyśle Bożym mężczyzna to „macho”, który „myśli tylko o jednym”, a kobieta to osoba, skupiona wyłącznie na sobie, stawiająca karierę i sukces zawodowy ponad bycie żoną i matką, oceniana jedynie przez pryzmat tego, jak wygląda, a nie jaka jest?
A przecież taki obraz człowieka wyłania się z tych gazet… Żerują one na słabościach ludzkich – karmią się plotką, obmową, wścibstwem, pychą, chęcią błyszczenia. Dostosowują się do ludzkich ułomności, afirmują je i usprawiedliwiają… A przez to, że ludzkie słowo ma w sobie część Boskiej mocy – żyją w czytelniku lub słuchaczu - i kształtują jego odbiór świata i bliźniego.
Jedyną odtrutką jest wyciszenie się i nasłuchiwanie Bożych słów – ale czy codziennie szukamy tego Lekarstwa?
Panie, otwórz moje uszy i oczy, bym słyszała, co mówię i czego słucham, i zobaczyła, co czytam i czym karmię moje serce…