Dzień XIV (16.12)
Że naszym ojcom okaże miłosierdzie
i wspomni na swe święte przymierze,
Pamięć i przymierze…
Wiele jest spraw, o których człowiek najchętniej by zapomniał. W życiu każdego z nas są chwile, których się wstydzimy, z których nie jesteśmy dumni z siebie, bo po raz kolejny okazujemy się słabi, małostkowi, pyszni, po prostu grzeszni. Nawet wielcy święci mieli w swoich życiorysach takie momenty – i wcale nie chcieli ich zapomnieć… Pamięć o nich była błogosławieństwem. Nie pozwalała urosnąć pysze, nie pozwalała bez miłosierdzia popatrzeć na słabości innych.
Bóg dał człowiekowi pamięć – o chwilach chwalebnych i wstydliwych, o rzeczach wielkich i małych, podłych, jakie człowiek dokonuje. Pismo święte jest zbiorem właśnie takich historii, ukazujących zwyczajnych ludzi: z ich słabościami, pasjami, marzeniami, dążeniami. Takich samych jak my dzisiaj. Myślenie, że jesteśmy w czymś od nich lepsi, to ułuda. Owszem, mamy więcej możliwości technicznych, ale w życiu kierują człowiekiem te same dążenia, marzenia, te same pragnienia i pasje, co ileś tysięcy lat temu. On od wieków się nie zmienia – ma większe możliwości, by czynić dobro, ale też jednocześnie większe możliwości, by czynić zło…
Tym, co decyduje o wyjątkowości Pisma świętego, nie jest więc człowiek. Ta Księga jest wyjątkowa, bo pokazuje ludzi, ale w relacji do Pana Boga. Pan od zawsze ukochał człowieka takiego, jakim jest, i zawarł z nim przymierze, związał się z nim tak ściśle, jak oblubieniec z oblubienicą. Dzięki temu jedynie Księga ta jest ponadczasowa – i dotyczy każdego z nasz. Nawet, jeśli on o tym nie wie…
W życiu każdego z nas realizuje się owo przymierze, zawarte kiedyś z Adamem, Noem, Abrahamem, Mojżeszem, Dawidem, zawarte na Krzyżu. W jaki sposób? Przymierze to coś więcej niż umowa czy kontrakt. Przy zawieraniu przymierza Bóg ofiarował się człowiekowi i zechciał przyjąć człowieka nie jako stworzenie, a swoje dziecko… Dlaczego, nie wiem… Patrząc na ludzką nędzę naprawdę trudno jest pojąć Boży zamysł usynowienia człowieka… Jakąż miłością Bóg go obdarował, że pomimo ludzkiej niewierności – On jest zawsze wierny, zawsze uprzedzający, zawsze czeka – jak miłosierny Ojciec…
Każdy z nas doświadcza Bożego miłosierdzia.
Często człowiek jest na nie ślepy i zamknięty. Uważa, że Bóg go krzywdzi, że jest nieobecny, że mu nie pomaga. Obok dzieje się tyle zła, są wojny, cierpienia niewinnych, smutek… Wtedy najprościej przyjąć, że dzieje się tak z „winy” Boga. Ileż oskarżeń pada pod Jego adresem – a On milczy… milczy, bo pamięta o swoim przymierzu… milczy – i ciągle ratuje człowieka z jeszcze gorszego piekła, jaki ten potrafi sobie i bliźniemu zgotować…
Panie, ulecz moją pamięć. Niech nie miele ciągle tych samych win i zranień, niech kieruje się ku Twemu Miłosierdziu…