publikacja 15.11.2025 19:02
Inicjatywa powstała z inspiracji tematem zintegrowanej ekologii papieża Franciszka.
Trzy jednostki pływające są zacumowane wzdłuż rzeki Guajará w Brazylii i oferują pomoc medyczną tym, którzy jej najbardziej potrzebują. Inicjatywa powstała z inspiracji tematem zintegrowanej ekologii papieża Franciszka i przez niego statki były ofiarowane. Przemierzają Amazonkę, docierając do społeczności rdzennych nawet w głębi lasu deszczowego. Dla Vatican News, na marginesie szczytu klimatycznego COP30 w Belém, swoje świadectwo złożył Felipe – lekarz wolontariusz.
Na brzegach rzeki Guajará
Ludzie ustawiają się w kolejce, aby wejść na pokład statku-szpitala San Giovanni XXIII (Święty Jan XXIII). Nie jest to zwykła jednostka przewożąca pasażerów na pobliskie wyspy; to statek-szpital, który przemierza Amazonkę aż do najbardziej odległych zakątków lasu deszczowego – „płuc świata” – miejsc dostępnych wyłącznie drogą wodną, by nieść pomoc medyczną tam, gdzie nie ma ani szpitali, ani przychodni.
„Nie ma dróg prowadzących do miejsc, które odwiedzamy” – mówi Felipe, 28-letni okulista z Minas Gerais w Brazylii. „Czasami statki płyną dwa lub trzy dni, zanim dotrą do kogoś”.
Flota troski
Felipe jest jednym z wielu lekarzy-wolontariuszy na pokładzie San Giovanni XXIII, jednej z trzech pływających klinik niosących darmową pomoc medyczną do odległych społeczności rzecznych i rdzennych w Amazonii. Zacumowany obok niego w Belém, w stanie Pará, jest inny statek: Barco Papa Francisco (Statek Papieża Franciszka). Obie jednostki, wraz z trzecią – bliźniaczą – Saint John Paul II (Święty Jan Paweł II), zostały ofiarowane przez papieża Franciszka, który podczas Światowych Dni Młodzieży w Brazylii w 2013 roku wyraził pragnienie, by ludność Amazonii nie została zapomniana przez wspólnoty religijne.
Papież zapytał franciszkanina o. Francisco Belottiego: „Czy jesteś w Amazonii?”; a gdy ten odpowiedział „nie”, papież Bergoglio stwierdził: „Powinieneś tam iść!”.
Było to wezwanie do dotarcia na peryferie, bez pozostawiania kogokolwiek w tyle. W 2019 roku to pragnienie zostało spełnione. To właśnie o. Belotti, misjonarz, stworzył i rozwinął projekt „Statek-Szpital Papieża Franciszka” w Brazylii, otrzymując wsparcie Jałmużnika Papieskiego, jak również środki rządowe.
Od tamtej pory statki te utworzyły małą flotę lekarzy, pielęgniarek i wolontariuszy, którzy niosą pomoc tym, którzy w przeciwnym razie pozostaliby niewidzialni. W ten sposób urzeczywistnia się obraz Kościoła jako „szpitala polowego” – tak bliskiego sercu papieża Franciszka – choć w tym przypadku „pole” tworzą rzeki. Do tej pory z tej inicjatywy opieki i nadziei, podróżującej po wodzie, skorzystało milion osób.
Pomoc medyczna dla wszystkich, aż po serce dżungli
„Zazwyczaj, gdy ktoś źle się czuje lub potrzebuje opieki medycznej, udaje się do szpitala – mówi Felipe – tutaj to my przychodzimy do ludzi”.
San Giovanni XXIII obecnie udziela pomocy społecznościom w pobliżu Belém, cumując na rzece od początku szczytu klimatycznego COP30, obok Barco Papa Francisco, który przygotowuje się do kolejnej misji w głąb amazońskiej dżungli. W tych dniach to mieszkańcy Belém korzystają z usług oferowanych przez statek.
W kuchni kucharze przygotowują posiłki dla czekających osób. Poza kuchnią, na pokładzie znajdują się gabinety, sale operacyjne, laboratoria, a nawet apteka – wszystko to zamknięte w jednostce, która z zewnątrz wygląda jak zwykły statek rzeczny.
„Mamy tu wszystko – wyjaśnia Felipe – Przeprowadzamy specjalistyczne badania lekarskie, operacje chirurgiczne, badania diagnostyczne: od usuwania zaćmy, po ogólne zabiegi chirurgiczne”.
Wdzięczność ludzi
Najczęstsze schorzenia – wyjaśnia lekarz – to te, które w miastach można łatwo wyleczyć, ale tutaj, z powodu braku dostępu do opieki, zostały zaniedbane i pogorszyły się: infekcje, przepukliny, zaćma. „Niektórzy ludzie czekają latami na pierwszą wizytę, inni płyną godzinami w canoe, by tylko do nas dotrzeć”. Wnętrze statku jest nieskazitelne, sterylne i zadbane. Pielęgnowane przez wolontariuszy i personel tak, jakby to był ich własny dom.
Felipe kocha swoją pracę i ludzi, którym pomaga. „Ludzie tutaj – kontynuuje – są jednymi z najżyczliwszych, jakich spotkałem. Całkowicie nam ufają i dają nam tak wiele, mimo że sami mają tak niewiele”.
Wczoraj jeden pacjent podarował mi owoc, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Inny przyniósł mi woreczek z jambu – liściem, który ma działanie znieczulające w ustach – tylko dlatego, że usłyszał, że nigdy go nie próbowałem. To właśnie ten rodzaj miłości i wdzięczności sprawia, że chce się wracać.
Marzenie papieża Franciszka staje się rzeczywistością
Gdy rozmawia z mediami watykańskimi, zatrzymują go dwie osoby: „Jest pan lekarzem?” – pytają i nawet proszą o zdjęcie. Felipe, który codziennie wykonuje do dziesięciu operacji okulistycznych i bada dziesiątki pacjentów, twierdzi, że to doświadczenie zmienia nie tylko tych, którzy otrzymują pomoc, ale także tych, którzy ją niosą.
„To nie tylko dobroczynność – mówi – To przemiana wspólnotowa, dla nich i dla nas”.
Wskazując na pobliski Barco Papa Francisco, Felipe mówi z entuzjazmem: „To było jego marzenie! Marzenie, by dotrzeć do tych, którzy są daleko – nie tylko geograficznie, ale także społecznie. I myślę, że byłby naprawdę dumny z tego, co się tu dzieje”.
Podczas gdy w Belém trwa COP30, statki pływające po Amazonce przypominają uczestnikom, że istnieje silna więź między troską o człowieka a troską o nasz wspólny dom – a ta relacja jest sednem zintegrowanej ekologii i nawrócenia ekologicznego, tak bliskiego Franciszkowi, wokół którego skupia się cała encyklika Laudato si’.
„COP dotyczy zmiany – mówi Felipe – Dotyczy uznania, że wszyscy jesteśmy różni, ale łączy nas coś wspólnego: życzliwość, troska o siebie nawzajem i troska o stworzenie. Ten statek jest dowodem tego związku”.
Jego dziesięciodniowa misja dobiega końca, ale Felipe nie przestaje myśleć o następnej. „Jak tylko wrócę do domu – mówi z uśmiechem – zacznę szukać kolejnej misji. Nie chcę, żeby to się skończyło!”.