Prześladowanych i dyskryminowanych na Bliskim Wschodzie chrześcijan trapią doświadczane przez nich ograniczenia w wyznawaniu wiary. Niepokoi ich jednak również, jak chrześcijanie w „wolnym świecie” korzystają ze swej wolności.
Zwraca na to uwagę chaldejski metropolita stolicy Iranu abp Ramzi Garmou. W rozmowie z Radiem Watykańskim tak przedstawił on sytuację swego Kościoła.
Abp Garmou: Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że nasz Kościół jest obecny na tej ziemi od pierwszego stulecia. Pierwszą ewangelizację prowadził tu apostoł Tomasz. I ten Kościół stał się pionierem ewangelizacji. Stąd w pierwszych wiekach chrześcijaństwa wyruszały misje na Wschód, do Chin, Japonii, do Indii. Dziś jesteśmy niepokaźną mniejszością w tym wielkim kraju liczącym ok. 75 mln mieszkańców, głównie muzułmanów szyitów. Ta sytuacja wymaga od nas, byśmy patrzyli na rzeczywistość przez pryzmat wiary.
Niedorzecznością byłoby twierdzić, że skoro jest nas tak mało, to nic nie możemy zrobić, tak jakby siła Kościoła zależałą od liczby jego członków czy instytucji. Nie tego uczy nas Ewangelia. Sam Jezus mówi nam: „Nie bój się, mała trzódko!”. Nawet mała trzódka może dawać świadectwo o obecności Jezusa, jeśli tylko w sposób konkretny i na co dzień żyje swoją wiarą. Powołaniem Kościoła w Iranie jest zatem w pierwszym rzędzie przetrwać, ale także świadczyć, pomimo ograniczeń, których doświadcza w tym wielkim kraju. Zdajemy się na Boga, abyśmy mogli wypełnić naszą misję tam, gdzie żyjemy.
Wspomniał Ksiądz Arcybiskup o ograniczeniach. Jak układają się relacje z władzami?
- Od nastania aktualnego reżimu, czyli od 34 lat, mamy status oficjalnej mniejszości religijnej. Gwarantuje to konstytucja. Daje to nam możliwość sprawowania posług religijnych w oficjalnie uznanych kościołach. W Teheranie na przykład mamy dwa miejsca kultu: katedrę św. Józefa i kościół parafialny Najświętszej Maryi Panny. Tam możemy sprawować sakramenty i nauczać wiary. Do tego ogranicza się nasza wolność kultu. Nie wolno nam jednak głosić wiary innym czy otwierać się na tych, którzy chcą przyjąć wiarę chrześcijańską.
Korzystając z pobytu w Rzymie, co chciałby powiedzieć Ksiądz Arcybiskup chrześcijanom na świecie?
- Przede wszystkim chciałbym zachęcić do nadziei, do chrześcijańskiej nadziei oczywiście. Bo to ona jest źródłem prawdziwego dynamizmu, pomaga przetrzymać trudności i problemy, aby kontynuować misję, która została nam powierzona. Módlcie się zatem za chrześcijan na Wschodzie, aby pomimo trudności i cierpień, jakich doświadczają, otwierali się na łaskę Bożą, która pomoże im w wierze przetrwać tę próbę. A także, by mogli dać świadectwo wierności wierze chrześcijańskiej i zabiegać o pokój i pojednanie ze swymi braćmi muzułmanami.
Chciałbym jeszcze powiedzieć chrześcijanom w Europie, aby dobrze korzystali ze swej wolności, z wolności religijnej, wolności sumienia. Nie można jej zmarnować. Jak mówi św. Paweł, wolność chrześcijańska nie służy zaspokajaniu cielesnych żądz, ale jest nam dana, byśmy mogli żyć według woli Bożej i świadczyć przede wszystkim o prymacie Boga w życiu codziennym.
Rozm. H. Destombes, rv
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.