"Wie wszystko o chrześcijaństwie, jest wielkim obrońcą katolickiej cywilizacji i moralności, i tak dalej. Ale tylko mam wątpliwość, czy osobiście spotkał Jezusa Chrystusa." - konferencja wygłoszona przez abpa Celestino Migliore, nuncjusza apostolskiego w Polsce w Szkole Wychowawców Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych w Krakowie, 17 września 2012 roku.
To jest zjawisko, które nie może uciec uwadze tych, którzy mają swój udział w formowaniu sumień i tożsamości przyszłych kapłanów, zakonnic i zakonników, którzy z racji swojego powołania pozostają w codziennym kontakcie z ludźmi; którzy muszą konfrontować się z tym kryzysem, walczyć z nim, a czasami jedynie odczuwać na sobie jego skutki.
Wiemy dobrze, że rozwój danego kraju nie zależy w głównej mierze od działań podejmowanych przez jego rząd, ale od codziennych zachowań jego obywateli. Oczywiście, rządy i instytucje państwowe mogą i powinny czynić swoje powinności, ale wydaje się, że jednak nie mają magicznej władzy zmieniania stanu rzeczy. Sposoby na rozwiązywanie kryzysu znajdują się poza sferą czysto ekonomiczną: są one w życiu społecznym, w pragnieniach i pasjach ludzi – to jest prawdziwą studnią, gdzie można czerpać wodę do wzrostu życia ekonomicznego.
Nie po to chodzi się każdego ranka do pracy, aby zredukować dług publiczny czy płacić podatki potrzebne na finansowanie zadań publicznych; chodzi się do pracy, aby móc realizować zamierzenia, potrzeby i marzenia rodziny. Wszyscy jesteśmy zdolni do wielkich wyrzeczeń, ale tylko jeśli widzimy w tle duże, wspólne zamierzenie, zdolne do poruszenia serc i wyzwolenia działania, do wykrzesania prawdziwego entuzjazmu. Żeby tak się stało, potrzeba rytuałów, publicznej „liturgii”, siły symboli, sztuki, piękna, konkretnych gestów, małych czy wielkich, wzniosłych i wspólnotowych. A w szczególności potrzeba atmosfery wzajemnego przebaczania, pojednania i pokoju, porzucenia wzajemnych złośliwości i zatruwania sobie nawzajem życia, co – niestety – często możemy zauważyć w relacjach społecznych na naszym Kontynencie.
Kapłan, zakonnik, zakonnica, zwłaszcza w tym kraju, należą do panoramy dnia codziennego. Są blisko ludzi, jak nikt inny. Ich sumienia mogą wpływać na sumienia innych ludzi właśnie przez tę bliską obecność i organiczną pracę.
W Ewangelii świętego Mateusza (9, 36) czytamy, jak Jezus obchodząc wsie i miasteczka, widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza.
Jezus nie szukał bezpieczeństwa w swoim własnym domu, ani nie wskakiwał na objezdne wozy ówczesnych stronnictw politycznych. Jezus nie potępiał; nie ustawiał się też w szeregu jedynie sprawiedliwych i czystych. Jezus – jak mówi Mateusz – litował się. To była taka litość, która wyzwala i prowadzi do odkupienia; która potrafi zbawiać.
Wydaje mi się, że to także jest jeden z ważniejszych wyznaczników waszej pracy, jako formatorów przyszłych kapłanów, zakonnic i zakonników Kościoła w Polsce.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.