"Wie wszystko o chrześcijaństwie, jest wielkim obrońcą katolickiej cywilizacji i moralności, i tak dalej. Ale tylko mam wątpliwość, czy osobiście spotkał Jezusa Chrystusa." - konferencja wygłoszona przez abpa Celestino Migliore, nuncjusza apostolskiego w Polsce w Szkole Wychowawców Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych w Krakowie, 17 września 2012 roku.
Powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego to nie jest wezwanie do pełnienia konkretnego zajęcia, jakiegoś zawodu, nawet jeśli ten zawód jest bardziej „uduchowiony” wśród innych profesji; powołanie nie jest sposobem na realizację marzeń o daniu siebie ludziom w parafii, na misjach czy w posłudze szpitalnej. Tu nie chodzi o wybór konkretnej formy spełniania posługi kapłańskiej; to jest po prostu „wybór Boga”. Wybranie nie „spraw Bożych”, jakkolwiek byłyby one piękne i wzniosłe, ale wybranie Boga i podążanie za Nim, gdziekolwiek pośle; w drodze zwyczajnej dokonuje się to według rozeznania i decyzji biskupa czy przełożonego zakonnego.
To jest ta prawdziwa i konieczna przemiana intelektualno-religijna, o której mówiłem. Wejść na drogę kapłańską czy zakonną, bo czuje się wielką miłość do liturgii, ceremonii pełnych dymu kadzielnego i pięknych szat; predylekcję dla wspólnej modlitwy w chórze zakonnym; wezwanie do poświęcenia się posłudze misyjnej, wobec biednych czy wyrzuconych na margines życia społecznego; radość w posłudze szkolnej czy nawet subtelny pociąg do posiadania władzy sakramentalnej – to wszystko nie wystarcza. To wszystko – owszem – są sprawy Boże, ale to jeszcze nie jest sam Bóg. Pełna wolność, poczucie samorealizacji, wewnętrzna radość, pojawiają się jedynie wtedy, gdy ciągle wybiera się Boga i pozostaje się do Jego dyspozycji, aby przeżywać swoje kapłaństwo czy stan zakonny w konkretnej formie.
Pełna wolność, poczucie samorealizacji, wewnętrzna radość mają wówczas swoje źródło już nie w naszej, ludzkiej naturze, w naszych własnych pragnieniach, marzeniach i ludzkich projektach, lecz ich źródłem jest „nowa natura”, którą Bóg daje każdemu z powołanych, realizujących swoje powołanie w tych konkretnych okolicznościach, jakie zostały mu dookreślone.
Tak właśnie żyli pierwsi towarzysze Jezusa. Piotra, który potrafił tylko łowić ryby na Jeziorze Tyberiadzkim, Jezus uczynił osobą zdolną do podróżowania po całym, znanym wówczas świecie, aby opowiadać o wierze w Jezusa Chrystusa. I to Piotr został pierwszym papieżem. Jezus sprawił, że mógł temu wszystkiemu podołać. Mateusz był poborcą podatkowym. Potrafił jedynie dodawać i odejmować; może jeszcze mnożyć i dzielić. I to wszystko. Pewnie też czasami odczuwał pokusę, aby zachować dla siebie pieniądze należne państwu. A Jezus zrobił z niego ewangelistę, którego czytamy po dziś dzień, dwa tysiące lat później.
Nie chciałbym, żeby moja konferencja stała się zbyt „uduchowiona”. Wiem, że jest tu wielu takich, którzy zrobili zaawansowane studia specjalistyczne w dziedzinie psychologii, duchowości i innych pokrewnych materiach. Pewnie na bazie swojej wiedzy i swojego doświadczenia mogliby wezwać do ostrożności w wydawaniu sądów, do większego respektu dla praw i wymogów natury ludzkiej. Oczywiście, trzeba także to uwzględniać. Ale właśnie dlatego, że bycie kapłanem czy osobą konsekrowaną to nie jest zwykłe wykonywanie zawodu, trzeba także zapewnić uwzględnienie aspektów, które należą do kategorii wiary, które są pierwotnym wyborem Boga, w spełnianiu Bożych rzeczy.
Trzecia i ostatnia myśl; tę zaczerpnę z obserwacji niektórych wydarzeń, które dzieją się na naszych oczach. To są dni, tygodnie, miesiące, lata, które przynoszą oznaki kryzysu w Europie i nie tylko w Europie. Tu w Polsce jeszcze nie czuje się z taką wyrazistością oznak kryzysu, jak w innych krajach Kontynentu. Ale jednak trzeba się przygotowywać do stawienia czoła kryzysowi, który nie ma tylko natury finansowej czy ekonomicznej. To jest także kryzys kulturowy, antropologiczny i powoli pojawia się we wszystkich sektorach życia publicznego i prywatnego obywateli; i może potrwać przez długi czas.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.