Musimy pamiętać o zasadzie absolutnego prymatu sumienia, którego osądu, oczywiście jeżeli jest właściwie ukształtowane i dobrze formowane, człowiek zawsze ma obowiązek słuchać i za nim podążać - podkreśla dziekan Wydziału Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, ks. prof. Przemysław Kantyka w rozmowie z Vatican News i Radiem Watykańskim. Odnosi się w ten sposób do sejmowych prac nad projektami liberalizującymi aborcję.
Ks. prof. Kantyka nawiązuje do fragmentu z Dziejów Apostolskich, czytanego w czwartkowej Liturgii Słowa, w którym św. Piotr, oskarżany przed Sanhedrynem o łamanie zakazu nauczania Ewangelii, zaznacza, że „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi".
„Te słowa określają postawę człowieka wobec Boga, względem nakazu ludzkiego. Prawo Boże jest niezmienne i życiodajne, ma prymat nad prawem stanowionym przez człowieka, które jest ułomne i ulega zmianom. Wywodzimy z tego zasadę absolutnego prymatu sumienia, którego osądu, oczywiście jeżeli jest właściwie ukształtowane i dobrze formowane, człowiek zawsze ma obowiązek słuchać i za nim podążać" - powiedział.
Dziekan Teologii KUL dodał, że trzeba o tym pamiętać szczególnie w czasie względnego spokoju i dobrobytu. „Właśnie taki czas najbardziej sprzyja zawieraniu najbardziej zgniłych moralnych kompromisów. Dziś, pod tym względem, jest szczególny dzień, bo oto sejmowa większość rozpoczyna debatę, nad tym, żeby przywrócić prawo do zabijania bezbronnych dzieci, jeszcze nienarodzonych" - wskazał.
Ks. prof. Kantyka podkreślił, że pojawiają się przy tym głosy, żeby powrócić do tzw. kompromisu z 1993 r. „Ale trzeba pamiętać o tym, że w świetle Prawa Bożego każdy, kto ma niezdeprawowane sumienie, nie będzie szukał żadnego kompromisu, bo nie będzie szukał śmierci niewinnych dzieci. Będzie dbał o to, ażeby zabezpieczyć świętość i nienaruszalność życia w każdym jego wymiarze" - zaznaczył dziekan Teologii KUL.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.