W naszych biedach, chorobach, zranieniach, trudnych sytuacjach Maryja rzuca nam na ratunek różaniec. I to nie jeden.
Biednego tak bieda nie razi, gdy inni wokół mają tyle samo. Ale czy to dobry pomysł na likwidację ubóstwa?
Spadkobiercy św. Klemensa głoszą Ewangelię w parafiach, szpitalach i szkołach. Wszędzie tam, gdzie ludzka bieda woła o Boże miłosierdzie.
Już w najbliższych dniach rozpocznie się szukanie prawdziwej biedy, nękającej ludzi. Na spotkanie z nią wychodzą wolontariusze Szlachetnej Paczki.
„W ciągu ostatnich lat wyleczono kilkanaście milionów trędowatych, ale nie udało się całkowicie wyeliminować tej strasznej i groźnej choroby" - mówi KAI dr Kazimierz Szałata, założyciel i prezes Fundacji Polskiej Raoula Follereau oraz prezydent Międzynarodowej Unii Stowarzyszeń Raoula Follereau.
Dzięki działalności Fundacji Jana Pawła II dla Sahelu wiele osób udało się wyciągnąć ze skrajnej biedy.
Trzęsienia ziemi, tropikalne cyklony pustoszące kraj, tysiące ofiar i niewyobrażalna bieda. Czy można tęsknić za takim miejscem na ziemi?
Różaniec to lekarstwo, przepisane przez Maryję na tę wielką biedę i chorobę naszych czasów - przypomniał bp A. Czaja w Kolonii Łomnickiej.
Komuś, kto żyje w dostatku, trudno zrozumieć, czym jest bieda. Czasami mu się tylko wydaje, że wie.
W Tajlandii, na granicy z Birmą, koronawirus ograniczył działalność Kościoła w niesieniu Ewangelii i w walce z biedą, ale jej nie przerwał.
Można powiedzieć, że nabożeństwo do Matki Bożej Wspomożycielki sięga początków chrześcijaństwa.