W Bobowej 21. rocznica śmierci ks. Jana Czuby, która przypadła 27 października, zbiegła się z odpustem parafialnym ku czci Wszystkich Świętych. Wielu tu jest przekonanych o tym, że misjonarz jest w tym gronie i modli się o beatyfikację kapłana podczas Mszy św. odprawianych w tej intencji zamawianych co miesiąc przez Grupę ks. Jana Czuby. Ona także zorganizowała premierowy pokaz filmu dokumentalnego nagranego przez misjonarza w latach 1997-1998. Realia pokazane na filmie wzbogacił opowieścią o realiach kongijskiej misji ks. Jan Kudłacz.
Ks. Jan Czuba został zamordowany w Kongu blisko 19 lat temu. Wcześniej był wikariuszem w Bobowej, która chce przypomnieć wszystkim jego postać.
Z księdzem Ryszardem Jurakiem, proboszczem parafii pw. Świętej Rodziny w Lublinie, koordynatorem wizyty papieża Jana Pawła II w 1987 roku na lubelskich Czubach rozmawia Patrycja Sanecka.
W Loulombo wspominano ks. Jana Czubę, tarnowskiego misjonarza, zamordowanego 20 lat temu.
Misjonarze pochodzący z regionu tarnowskiego i sądeckiego prowadzą tam szkoły, internaty, domy dziecka, opatrują, leczą, ewangelizują, chcą wychowywać na dobrych ludzi i prowadzić do Boga.
Biskup tarnowski Wiktor Skworc odwiedzi misjonarzy pracujących w Republice Konga. Razem z delegacją z Komisji Episkopatu Polski ds. Misji oraz z diecezji tarnowskiej, hierarcha leci do Afryki.
Po raz piąty ulicami Tarnowa przeszedł Marsz Misyjny w intencji misjonarzy, pokoju i prześladowanych chrześcijan.
O duszpasterstwie w sercu buszu, uniwersytecie nad Oceanem Spokojnym i innej ewangelizacji z ks. Janem Czubą, rektorem Uniwersytetu Słowa Bożego w Madang i Konsulem Honorowym w Papui-Nowej Gwinei rozmawia Klaudia Cwołek.
Dziś, może jak nigdy, potrzeba światu takich Vianneyów. Bo skoro jeden kapłan oddany Bogu może porwać tylu ludzi, to jest jeszcze dla nas nadzieja.
Niedziela, duża parafia w centrum dużego miasta. Pełen kościół, do Mszy wychodzi sam ksiądz. Tydzień później usługuje dwóch ministrantów, na oko studenci. Młodych chłopców brak. Być może testują nową grę komputerową, a może boją się, że służba przy ołtarzu to dziś niezły obciach.
Historia pachnąca miłością. Ale dopiero na końcu. W Cascia siostry zatykały nosy.