Kardynał Krajewski powiedział kiedyś, że nigdy nie planuje kolejnego dnia. Bo każdy przynosi inne wyzwania i trzeba na nie reagować.
Prawdopodobnie nawet nie zauważyliśmy w którym momencie i jak bardzo współczesna kultura przedefiniowała naszą religijność.
Jeden z wątków ostatniego spotkania Rady Kardynałów już rozpala umysły. Kobiecość Kościoła.
Śpiewać Alleluja Leonarda Cohena na ślubie czy nie śpiewać. Bo niby czemu nie?
Ma być poważnie, dostojnie, z szacunkiem. Tylko kto powiedział, że okrzyk radości przeczy powadze, dostojności i jest brakiem szacunku.
Trwająca dyskusja jest najlepszym argumentem za kontynuacją, nie tylko w Rzymie, Synodu o synodalności. Potrzebujemy pogłębienia i zrozumienia.
Chrzcić czy nie chrzcić osoby słabo bądź wcale nie związane z Kościołem? Co z nie rokującymi nadziei kandydatami do bierzmowania? Rozgrzeszać czy nie rozgrzeszać w sytuacji przewidywalności nowego upadku?
Czemu – pytają parafianie – tak często chodzi proboszcz na cmentarz. Odpowiadam z przymrużeniem oka. Oswajam się. Choć jest w tym sporo prawdy.
Jedni mają to za sobą, inni przed sobą. Moment, gdy człowiek zostaje zatrzymany „w biegu”.
Fora rozpalone do czerwoności. Emocje dorównują niekiedy wyborczym.
Św. Urszula Ledóchowska - zakonnica. Nauczycielka. Poetka. Malarka. Wygnanka. Tułaczka.