Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie kosciol.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Papież odjeżdża i mówi Wam: "do zobaczenia". Tak ojciec święty zakończył swoją pierwszą zagraniczna podróż.
Najważniejszym elementem drugiego dnia czuwania "Rio w Krakowie" była Msza św. połączona z transmisjami z Światowych Dni Młodzieży w Rio de Janeiro. Zebrani w łagiewnickiej bazylice wysłuchali m. in. kazania wygłoszonego na plaży Copacabana przez ojca świętego Franciszka. To podczas tej Eucharystii dowiedzieli się oni, że kolejne ŚDM odbędą się właśnie w stolicy Małopolski.Zdjęcia: Adam Wojnar /GN
Zniknęły już z Rio do Janeiro miliony młodych w charakterystycznych koszulkach, noszących plecaki ze znaczkiem Światowych Dni Młodzieży. Media wciąż nie przestają jednak komentować wizyty Franciszka.
Niemal sto tysięcy odsłon zanotowano na stronie internetowej Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016 od momentu, gdy Papież Franciszek ogłosił, kto będzie gospodarzem kolejnego spotkania młodych.
- Musimy od razu wziąć się do roboty - powiedział kard. Stanisław Dziwisz o ŚDM w Krakowie.
Nie będziemy konkurować z Rio, ale możemy naśladować profesjonalizm organizacji - mówił kard. Nycz o przygotowaniach do ŚDM, które w 2016 r. odbędą się w Krakowie.
Niemal 1,5 godziny trwała rozmowa Papieża Franciszka z dziennikarzami towarzyszącymi mu z 28 lipca w „volo papale” z Rio de Janeiro do Rzymu. Ojciec Święty swobodnie odpowiedział na wszystkie pytania zadane mu przez dziennikarzy.
Władze Krakowa i województwa małopolskiego oraz przedstawiciele rządu zapewniają o wspólnej współpracy i dołożeniu wszelkich starań, aby dobrze przygotować organizację tego wydarzenia. Wkrótce powołany zostanie wspólny ze stroną kościelną komitet organizacyjny.
Swym udziałem w Światowych Dniach Młodzież Franciszek zrobił wiele dobrego dla sprawy powołań – uważa kard. João Braz de Aviz.
– Moja misja dopiero się zaczyna. Muszę się starać, by entuzjazm i radość, z jaką przeżywaliśmy we wspólnocie wiarę, zachować i przekazać innym – mówi Ula Leszyńska.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.