Dzięki takim miejscom ludzie, którzy nie mogą nawiedzić Ziemi Świętej, korzystają z łaski duchowego uczestnictwa w Męce Jezusa Chrystusa.
– Jeśli widzimy jakiś spadek wiernych w kościołach, to przy kalwariach go nie ma – o fenomenie polskich kalwarii mówi KAI gwardian o. Jonasz Pyka. Dzięki takim miejscom ludzie, którzy nie mogą nawiedzić Ziemi Świętej, korzystają z łaski duchowego uczestnictwa w Męce Jezusa Chrystusa i przeżywania w ten sposób tajemnicy odkupienia rodzaju ludzkiego. – To złota nić, która łączy wszystkie kalwarie w Polsce – podkreśla profesor Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu, o. Mieczysław Celestyn Paczkowski. Wielki Piątek, to drugi dzień Triduum Paschalnego, podczas którego w Kościele katolickim odprawiana jest liturgia Męki Pańskiej, upamiętniająca cierpienia i śmierć Chrystusa na krzyżu. Jest to jedyny dzień w roku, w którym nie jest sprawowana Eucharystia.
Kalwaria – Golgota
Słowo kalwaria z łacińskiego „Calvaria”, a hebrajskiego „Golgota” oznacza „miejsce Czaszki”. Zgodnie z żydowską tradycją, w tym miejscu znajduje się grób pierwszego człowieka, biblijnego Adama. Golgota to wzgórze nieopodal Jerozolimy. To właśnie tam, dokonywano egzekucji skazańców. Wraz z dwoma złoczyńcami skonał tam Jezus, po bolesnej drodze krzyżowej. Kalwaria ta znajdować się miała poza murami Jerozolimy, gdyż prawo żydowskie, jak również rzymskie, zabraniało wykonywania wyroków śmierci na obszarze miasta.
Golgota jerozolimska była niewielkim skalistym wzgórzem, w którym niegdyś znajdował się kamieniołom. Później wykorzystywano ją jako podmiejskie ogrody. Ze względu na to, iż wzgórze to, położone było tuż przy drodze do miasta, wyroki gromadziły tłumy, dla których widok ukrzyżowanego skazańca, miał być przestrogą. Po śmierci Jezusa Chrystusa, miejsce Jego męki i pochówku zaczęli nawiedzać wierni. Jednak, gdy Rzymianie zdobyli miasto, spalili Świątynię Jerozolimską. Niedługo potem na wzgórzu wzniesiono sanktuarium pogańskich bogów. Miejsce śmierci Jezusa, wskazała po niemal 300 latach od Jego męki, św. Helena, matka cesarza Konstantyna Wielkiego, która miała odnaleźć relikwie Krzyża. Od 1342 r. Grobem Świętym w Jerozolimie opiekują się franciszkanie.
Dlaczego budowano kalwarie?
Kalwaria natomiast w odniesieniu do miejsc pielgrzymkowych oznacza kaplice symbolizujące stacje Męki Pańskiej, które swym położeniem – zazwyczaj na wzgórzach – miały przypominać Jerozolimę. Celem budowania kalwarii było umożliwienie wiernym otrzymywania takich samych odpustów, jak podczas pielgrzymki do Jerozolimy. Chrześcijanie od śmierci Chrystusa odwiedzali święte miejsca, nawet gdy po zniszczeniu Jerozolimy w II w. zostały one sprofanowane a dostęp był bardzo utrudniony. Później w IV w. zaczęto budować jako reprodukcję przede wszystkim miejsce grobu Pana Jezusa, tak w Rzymie, później w Bolonii tzw. Sette Chiese, czyli 7 kościołów, i to przeszło do Polski.
– Chrześcijanie pragnęli chociaż raz w życiu stąpać po ziemi, po której chodził Jezus Chrystus, gdzie nauczał i czynił cuda, gdzie cierpiał, umarł na krzyżu i zmartwychwstał dla naszego zbawienia – tłumaczy z kolei dyrektor Muzeum św. S. Papczyńskiego na Mariankach, ks. Jan Mikołaj Rokosz MIC.
W związku z tym również w Polsce zaczęły powstawać reprodukcje miejsc świętych, które miały być ich odtworzeniem. Wszystkie nawiązują do tego, żeby ci ludzie, którzy nie mają łaski nawiedzenia miejsc święte w Palestynie, mogli skorzystać z tych dóbr duchowych na miejscu i w ten sposób uczestniczyć w tej łasce pielgrzymowania. – Najsłynniejsza z nich to Kalwaria Zebrzydowska, ale nie zapominajmy też o Kalwarii Wejherowskiej, Pakoskiej, Pacławskiej, na Górze św. Anny, czy w Wambierzycach. Każda z tych kalwarii jest wyjątkowa. To złota nić, która łączy wszystkie kalwarie w Polsce – podkreśla o. Mieczysław Celestyn Paczkowski, profesor Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu.
Najstarsza kalwaria w Europie powstała na początku XV wieku w Hiszpanii. Kolejne wznoszono na terenie Niemiec i Włoch. Obecnie w Europie jest ich ok. 1800. W Polsce natomiast istnieje ich kilkadziesiąt.
Kalwaria Zebrzydowska
Najstarszą kalwarią w Polsce jest Kalwaria Zebrzydowska, nazywana „Polską Jerozolimą”. Powstała na początku XVII w. – Kalwaria Zebrzydowska to miejsce, które tchnie łaską – mówi o. Paczkowski. – Tam zawsze są pielgrzymi – dodaje. To współcześnie duchowa stolica Małopolski.
Sanktuarium Pasyjno-Maryjne w Kalwarii Zebrzydowskiej położone jest w Pogórzu Makowskim. Składa się na nią kościół, klasztor, zespół kaplic i kościołów dróżkowych, a także manierystyczny park krajobrazy. Zajmuje powierzchnię 160 ha.
Klasztor i kalwarię ufundował w 1602 r. magnat Mikołaj Zebrzydowski. Jak głosi legenda, miał on ujrzeć na wzgórzu trzy płonące krzyże, z których żar unosił się ku niebu. Na pobliskiej górze wzniósł on kaplicę Świętego Krzyża wzorowaną na kaplicy Golgoty w Jerozolimie, a obok niej Kaplicę Grobu Chrystusowego, jak również klasztor ojców bernardynów. W 1603 r. położono kamień węgielny pod budowę kościoła i klasztoru. Projekt budowli wykonał jezuicki architekt Jan Maria Bernardoni. Autorem projektu kaplic był złotnik z Belgii Paweł Baudarth. Po przeprowadzeniu pomiarów terenu między górą Żar, potokiem Skawinki i Lanckorońską Górą, odwzorowano topografię autentycznych miejsc Drogi Krzyżowej. W Kalwarii Zebrzydowskiej znajdują się 42 kaplice kalwaryjskie i kościoły dróżek.
Rocznie odwiedza ją ok. 2 mln pielgrzymów. Odbywają się tutaj nabożeństwa dróżkowe wzorowane na obchodach jerozolimskich. Dróżki Pana Jezusa przedstawiają historię Męki Pańskiej. Są to kaplice, m.in. Wieczernika, Ogrójca, Pojmania, Pałac Heroda itp. W Kalwarii Zebrzydowskiej są także Dróżki Matki Bożej. Dzięki nim można przeżywać cierpienie Matki Bożej Bolesnej pod krzyżem. Wśród kaplic są, m.in. kaplica Serce Marii, czy pogrzebu Jezusa. – To jest wspólnota z Matką Bolesną. W Kalwariach jest obecna Maryja, która towarzyszy Synowi – wyjaśnia o. Mieczysław Celestyn Paczkowski, profesor Wydziału Teologicznego UMK w Toruniu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.