Alfabet pisany podczas sjesty

Roman Tomczak/GN O. Władysław Kozioł pracuje nad wydaniem pierwszego słownika polsko-gidarskiego

W ewangelizacji Gidarów równie ważna jak Słowo jest studnia z wodą – mówi o. Władysław Kozioł OMI, polski misjonarz, który skodyfikował język Gidarów i zapisał w nim Nowy Testament.

Język jak bajka
Kiedy o. Władysław budował w Kamerunie swoje pierwsze studnie, nie znał języka Gidarów. To – jak twierdzi nasz oblat – niezwykle bogaty, pełen odcieni i niedomówień język. Każde słowo ma dwa znaczenia: jedno z gatunku świata widzialnego, drugie – niewidzialnego. Trawom, liściom, drzewom przypisuje się dwa znaczenia, w tym także cechy ludzkie. Po 15 latach pobytu wśród Gidarów o. Władysław posługiwał się już swobodnie językiem gidarskim. – Najbardziej poznałem ten język, kiedy spisywałem gidarskie bajki i opowiadania. Bajki były o zwierzętach, opowiadania – o ludziach – mówi.

Kiedy do przełożonych o. Władysława dotarło, że ten zajmuje się tłumaczeniami z gidarskiego, zaproponowali mu poważną, naukową pracę nad stworzeniem alfabetu tego języka, a później zapisaniem pierwszej w historii Gidarów księgi – Nowego Testamentu. – Mówili: „Zabierz się za to wszystko, to będzie najważniejsza część naszej pracy tutaj”. No to się zabrałem, nie rezygnując – oczywiście – z moich dotychczasowych obowiązków na misji. Po prostu na 16 lat zrezygnowałem z popołudniowych sjest – śmieje się zakonnik. W swojej pracy nad alfabetem gidarskim o. Koziołowi pomagały międzynarodowe normy, opracowane dla języków z grupy tchadique. O. Władysław nie pracował sam. Miał do pomocy innych polskich zakonników, językoznawców oraz gidarskich tłumaczy, m.in. ks. Jeana Mengle, nauczyciela w misyjnej szkole katolickiej. Wśród osób, które miały największy wkład w ostateczny kształt gidarskiej Ewangelii, byli o. Krzysztof Zielenda, rektor Instytutu Filozofii im. św. Józefa Mukasa w Jaunde, oraz o. prof. Jarosław Różański z Warszawy.

Wszyscy pracowali w Centrum Badań Tradycji i Języka Gidarskiego, założonym specjalnie w tym celu w 1993 r. – Pamiętam, że wiele czasu poświęcaliśmy na dyskusje. To był nasz sposób na opisanie gramatyki tego języka – wspomina o. Różański. – Praca była ciekawa, choć nie zawsze łatwa. Było przy niej dużo emocji, troska o to, czy to się przyjmie, czy Gidarzy zaakceptują wyniki naszej pracy. Uczyliśmy się trudnej sztuki kompromisu. Trudności pojawiały się także wtedy, kiedy trzeba było opisać słowo, którego Gidarzy nie znali. – W Ewangelii pojawia się np. słowo „śnieg”. Jak tu opisać coś, czego Gidarzy nie widzieli na oczy? – wspomina z uśmiechem o. Jarosław Różański. W gidarskim nie ma także słowa „mieć”. Nie można więc powiedzieć „ja mam”. – Trzeba użyć zwrotu „znaleźć”, „odkryć”. Bo – według Gidarów – człowiek znalazł to, co posiada. Nie „mam koszulę”, tylko „koszula jest dla mnie”. Za to pojęcie „mój mąż” to co innego. Ma to tak wielkie znaczenie jak zdanie „moja ręka”. Nawet gdy ją sobie odetnę, to i tak nie będzie już należała do kogoś innego – polski zakonnik tłumaczy lingwistyczne zawiłości gidarskiego.

A jest ich znacznie więcej i jeszcze bardziej zaskakujących. Na przykład prawda. Jest to coś, co jest dojrzałe, jak owoc. Kłamstwo zaś to coś, co zostało już zrodzone, ale jest niedojrzałe. W gidarskim nie ma także słowa „Bóg”. Aby móc wyrazić to jedno z podstawowych w procesie ewangelizacji pojęć, należy użyć sformułowania: „Ten, który mówi (chce, pragnie) i wszystko się staje”. Trafne? A jakże! Prace nad przetłumaczeniem na gidarski całego Pisma Świętego prowadzili także misjonarze ewangeliccy, osiadli w Kamerunie. Jednak pierwsze pełne tłumaczenie Nowego Testamentu udało się skończyć jako pierwszemu na świecie polskiemu zakonnikowi. Pierwodruk ukazał się dwa lata temu, kiedy swoje „imprimatur” pod nim postawił abp Kamerunu Bertoua. Później odbyła się intronizacja Słowa Bożego w sanktuarium Bożej Rodzicielki we Figuil, w Kamerunie północnym. Podczas uroczystości obecni byli m.in. wodzowie wszystkich plemion gidarskich. – Tego dnia język gidarski urodził się na nowo. Zyskał swoją tożsamość i wiarygodność. Udowodnił, że nie jest językiem prymitywnym, przeciwnie – jest bogaty w słowa i sformułowania bardzo subtelne i mądre – uważa o. Kozioł.

Przetłumaczoną na gidarski Ewangelię zaakceptowali już lingwiści na całym świecie. Egzemplarz Emanman Meleketeni (po gidarsku: Nowy Testament) powędrował także do Biblioteki Watykańskiej. Obecnie polski oblat spędza urlop w rodzinnej Modle. Ale nie próżnuje. W zaciszu domowym przygotowuje pierwszy w historii słownik polsko-gidarski. Docelowo ma się w nim znaleźć ponad 9 tys. haseł.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

Reklama

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama