– To jest miejsce, gdzie mogę kochać i czuję się kochana – mówi s. Miriam od Jezusa, przeorysza wspólnoty.
Od 25 lat w archidiecezji warmińskiej istnieje wspólnota sióstr karmelitanek bosych w Spręcowie. – Podstawowy etap budowy naszego klasztoru zakończył się 19 grudnia 1993 r. i siostry fundatorki rozpoczęły regularne życie w klauzurze. Tego dnia pożegnałyśmy się ze wspólnotą w Elblągu i poprzez Gietrzwałd, gdzie zatrzymaliśmy się na Anioł Pański, ruszyliśmy do Spręcowa – wspomina s. Teresa od Dzieciątka Jezus, jedna z pierwszych fundatorek.
Bóg sobie i z tym poradził
Marzenie o utworzeniu klasztoru karmelitańskiego w Olsztynie nie zostało zrealizowane od razu. Biskupi warmińscy zabiegali o to, jednak okoliczności nie sprzyjały szybkiemu załatwieniu sprawy. – Na początku był Jezus i Jego plan wobec Warmii, wtedy jeszcze diecezja była przed podziałem. W to była wpisana wspólnota Karmelu w Elblągu – dynamiczna i jedna z najliczniejszych w naszej prowincji. Coraz śmielej biskupi snuli plany o obecności Karmelu w Olsztynie. Poczynając od bp. Józefa Drzazgi, bp. Jana Obłąka, bp. Józefa Glempa prosili i zabiegali, by utworzyć taką wspólnotę. Komunizm nie ułatwiał realizacji tych pragnień. Pan Bóg jednak sobie i z tym poradził, w swoim czasie. Siostra Eugenia od Miłosierdzia Bożego, ówczesna przeorysza w Elblągu, była otwarta na założenie wspólnoty w Olsztynie, a sygnałem wywoławczym była wola darowizny terenu w Spręcowie – opowiada s. Teresa od Dzieciątka Jezus.
Ta życzliwość wciąż trwa
Mikołaj i Czesława Suszyńscy ofiarowali Kościołowi na Warmii ziemię w Spręcowie. Były to 4 hektary sadów, gdzie pan Mikołaj prowadził szkółkę sadowniczą jako pracownik olsztyńskiej Akademii Rolniczo-Technicznej. Pod koniec życia postanowił przekazać ziemię jako darowiznę z przeznaczeniem na miejsce modlitwy za pomordowanych oficerów polskich kampanii wrześniowej. Sam przeżył niewolę sowiecką na Syberii, a cudowne ocalenie z grupy przeznaczonej na śmierć przypisywał Matce Bożej.
– Okres budowy klasztoru był trudnym czasem, ale nie brakowało ludzkiej życzliwości. Mimo ciężkich warunków wielkim darem była codzienna Eucharystia. Księża przyjeżdżali z Olsztyna na Mszę św. nawet dla dwóch sióstr, które znajdowały się na placu budowy. Nigdy nie spotkałyśmy się z niezrozumieniem naszego pragnienia Mszy św. Szanowali nasz trud i życie. Ta życzliwość wciąż trwa i to jest piękne – dodaje s. Teresa.
Gdy siostry przyjechały zamieszkać w klauzurze, dom nie był pusty. – Piękne było to, że czekała na nas w kaplicy wspólnota ODA. Wcześniej przez kilka dni jej członkowie pomagali nam w sprzątaniu, byśmy mogły po przyjeździe zamieszkać już we w miarę przygotowanych celach. A w nocy przed naszym przybyciem adorowali Najświętszy Sakrament w naszej intencji – wspomina jedna z pierwszych fundatorek.
Czy zadzwonią dzwony?
– Jubileusz to dla nas czas zauważenia, jak łaska Jezusa objawia się w naszej historii, wspólnocie i naszym domu. Potrzebujemy wyraźnej refleksji: jak było i w jakim momencie jesteśmy dzisiaj. Nasze teraz w kontekście 25 lat jest zaproszeniem do odkrywania na nowo piękna naszego charyzmatu. Na spotkaniach wspólnotowych pochylamy się nad elementami naszej tożsamości i zadajemy sobie pytanie: czy jesteśmy rozpoznawane jako córki Świętej Matki Teresy na Warmii? Jubileusz zaprasza nas, by pójść w głąb i określić, jakie chcemy być, by dać się rozpoznać jako bose karmelitanki w sercu Warmii – mówi s. Miriam od Jezusa, przeorysza wspólnoty.
Siostry w ramach obchodów rocznicowych przygotowały kalendarz dla przyjaciół i dobroczyńców oraz zbudowały nową stronę internetową, a w przygotowaniu jest album. Główne uroczystości jubileuszowe planują na 15 czerwca. – Tego dnia będziemy chciały okazać wdzięczność tym, dzięki którym tutaj jesteśmy, i zaprosić do wspólnego świętowania. Wiele osób związanych jest z naszą historią i są to relacje, które wciąż trwają. Czerwcowa data to też dzień rocznicy erygowania naszego domu klauzurowego jako odrębnej jednostki kościelnej. Dekret ten wystawił abp Edmund Piszcz. Bardzo się cieszył, że powstał klasztor. Każdego roku od wielu lat jest z nami na Mszy św. 1 stycznia. Nowy rok zaczynamy zawsze z nim w myśl jego słów: „Miłość to obecność” – tłumaczy s. Miriam.
– Do 15 czerwca planujemy zakończyć również budowę dzwonnicy. W latach 90. otrzymałyśmy trzy dzwony dedykowane św. Józefowi, Trójcy Przenajświętszej i Bożej Rodzicielce Maryi. Nie udało nam się do tego czasu sfinalizować tej inwestycji. Na szczęście pojawił się ofiarodawca dzwonów i teraz pomaga nam w budowaniu dzwonnicy. Ufamy, że tego dnia uroczyście zadzwonią – dodaje siostra przeorysza.
Otwarty dom
Życie za klauzurą jest powołaniem kontemplacyjnym, ukierunkowanym na Boga i życie z Nim w specyficznym ukryciu przed światem. A wszystko po to, by świat był bliżej Niego. Siostry w Spręcowie wciąż na nowo odkrywają swoje powołanie. – Szczególnie w tym roku jubileuszowym czujemy się wezwane do pogłębienia osobistej przyjaźni z Jezusem na modlitwie. To właśnie tam obejmujemy cały świat z jego radościami i smutkami, problemami i niepokojami – mówi s. Miriam. Do wspólnoty niedawno dołączyła nowa postulantka. – Mam niewiele więcej lat niż ta wspólnota. Przychodząc tutaj, widzę, że zaczynam życie na nowo. Odnajduję się tutaj w sytuacji z Bogiem i uczę się patrzeć z Jego perspektywy. To dla mnie wyzwanie, by przyjąć siebie taką, jaka jestem, i wspólnotę taką, jaka jest, bez moich wyobrażeń – opowiada Eliza. – Mogę przeżywać wiarę w żywej wspólnocie ewangelicznej. Odnajduję tutaj spełnienie się słowa Bożego z Dziejów Apostolskich: „Jeden Duch i jedno serce ożywiało wszystkich wierzących” (Dz 4,32). Wiem, że jestem tu przyjęta, i spotykam tutaj Jezusa w siostrach oraz tych, którzy tu przyjeżdżają. Z okazji jubileuszu życzę moim siostrom świeżości, by na nowo zakochały się w Jezusie – dodaje postulantka.
– Nasza wspólnota otwiera się w tym roku na nowe powołania. Napisałam życzenie do św. Tereski od Dzieciątka Jezus, by w czasie tego roku jubileuszowego przyszło tyle powołań, by zabrakło nam cel – uśmiecha się s. Miriam.
Czas jubileuszu to czas łaski, powrotu do pierwotnej gorliwości zakonnej i zmierzenia się z ludzkim pytaniem: czy warto? – Prawie codziennie zadaję sobie to pytanie. Nawet w najtrudniejszych sytuacjach odpowiadałam sobie, że tak. Jestem zadziwiona, że Jezus, mimo naszej słabości i nieudolności, stworzył tak piękne dzieło: Karmel na Warmii. On tak chciał, nigdy bym inaczej o tym nie pomyślała – mówi s. Teresa od Dzieciątka Jezus.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).