– Nigdy nie sądziłam, że będę się modliła na różańcu. To dar Matki Bożej, niepochodzący od nas – mówi Magdalena.
Rozpoczęła się rekrutacja do wojska. Ma powstać potężna armia złożona z prawdziwych, twardych facetów, których jedynym orężem ma być... przesuwany w skupieniu paciorek po paciorku. – A wszystko zaczęło się od tego, że zostaliśmy wyrzuceni z róży różańcowej, którą założyła moja żona. Po prostu doszła do wniosku, że faceci mają się sami zorganizować i wspólnie trwać na modlitwie. Tak to wyglądało z mojej strony – śmieje się Jakub. Obok siedzi Magda. Z uśmiechem potakuje głową. – Później wyjaśnię, dlaczego – obiecuje.
Autobus pełen mężczyzn
Niedługo po tym, jak mężczyźni opuścili różę, wybrali się na Męskie Oblężenie Jasnej Góry. – Z takim zamysłem, że musimy się integrować. Zawsze moim przemyśleniom towarzyszyła refleksja, że poprzednie pokolenia były dotknięte przez wojnę i wielu naszych dobrych ojców, którzy wnosili w rodziny odpowiednie wzorce, zginęło. Gdzieś zapodział się przez to wzór męstwa i ojcostwa. Na wojnę szli ludzie prawi i honorowi, które pielęgnowali wartości: Bóg, honor, ojczyzna. Jeśli oni zginęli, nie przekazali wartości relacji ojciec–dzieci, mąż–żona. Trzeba dziś odbudowywać te relacje. I kiedy byliśmy na Jasnej Górze, poczuliśmy dotknięcie Matki Bożej, a nasze pragnienie męskiej integracji się spotęgowało. Integracji poprzez trwanie na modlitwie, poprzez przełamanie tkwiącego w nas wstydu: „Jak to? Facet będzie się modlił i to jeszcze na różańcu, który przecież jest atrybutem babć?”.
Wówczas uświadomiłem sobie, że Magda zrobiła dobrze, że nas wyrzuciła, bo to w jej sercu narodził się zamysł utworzenia Plutonu pw. Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. Tak to się zaczęło. W życiu bym się nie spodziewał, że są takie wyjazdy. Autobus pełen facetów, pojechaliśmy się modlić. To nie mieści się w lansowanym dziś pojęciu męskości. Uświadomiłem sobie, że w mężczyznach jest siła. Owszem, można pójść razem na ryby, wypić piwo, też jest fajnie. Ale nasza rola jest znaczniejsza. Wiara to jest coś, co nas ugruntowuje, i nie możemy się jej wstydzić. To jest nasza męska normalność – wspomina Jakub.
Od wyrzutków do armii
Jednak wszystko zaczęło się wcześniej, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Kościół pw. św. Arnolda w Olsztynie. Tłumy ludzi, bo w ten dzień była również Pierwsza Komunia św. – Poszliśmy na chór, bo na dole nie było miejsca. Przystąpiłam do spowiedzi. Ksiądz mi powiedział, że mam tego dnia modlić się do Ducha Świętego, żeby na mnie zstąpił. Modliłam się i widziałam tych wszystkich rodziców i dzieci, tak pięknie ubranych, a niewidzianych wcześniej w kościele. Poczułam ogromną pustkę i smutek w sercu, bo chciałam, żeby oni przychodzili tu zawsze. Zaczęłam się modlić za tych rodziców – wspomina. Po Mszy św. – zgodnie z parafialnym zwyczajem – proboszcz o. Szczepan Szpyra SVD zaprosił wszystkich na kawę. – A ja nagle mówię do niego, że chcę stworzyć różę różańcową modlitwy rodziców za dzieci. Ojciec patrzy na mnie i odpowiada: „Ja miałem taką samą myśl podczas Eucharystii”. Tak Duch Święty działa – uśmiecha się Magda.
Tak powstała pierwsza róża damsko-męska. – Na modlitwie poczułam w sercu, że tak nie może być, że musi powstać oddzielna róża złożona z samych mężczyzn. Wierzę, że była to inicjatywa Matki Bożej – mówi. – Tak z „wyrzutków” zaczęliśmy się formować w Pluton. W tym momencie mamy 21 facetów, którzy łączą się w modlitwie za żony, trwając w męskiej relacji. Nie wstydzimy się naszej postawy i tego, że codziennie trzymamy w dłoniach różaniec. Obraz ojca z różańcem jest pięknym świadectwem dla dzieci. Jak już mężczyźni zaczynają się modlić na różańcu, to będzie cud – stwierdza z satysfakcją Jakub.
Nie jesteś sam
Każdy z członków Plutonu wie, jak ważna jest modlitwa mężów za żony. Intencje – o błogosławieństwo dla żony, uzdrowienie zranień, o dar wspólnej modlitwy i dialog, spojrzenie na siebie oczami Bożej miłości. Ale też o Boże prowadzenie w roli mężów, ojców i mężczyzn. – Wiem, że rodzina i małżeństwo są dziś narażone na nieustanne ataki zła. Musimy wrócić do korzeni, w tym jest siła. Procent rozwodów małżonków chodzących regularnie do kościoła wynosi 10, a tych, które regularnie się za siebie modlą, spada do 2. Sama statystyka ukazuje siłę wiary i modlitwy. Jeżeli możemy poświęcić kilka minut na modlitwę za żonę, to jest to wprowadzenie miłości Bożej w naszą miłość ludzką. Widzę w swoim życiu, jak to działa. Masz wokół facetów, którzy mają takie poglądy, jak ty. Nie jesteś sam – mówi Jakub.
Magda i Jakub wcześniej nie znali Różańca. – Tę modlitwę wskazała nam Matka Boża w Gietrzwałdzie. Nigdy nie sądziłam, że będę się modliła na różańcu. To dar Matki Bożej, niepochodzący od nas. Dar otrzymany podczas tegorocznych uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Wówczas odkryłam, że nie mamy inne drogi. Od tego momentu zaczęłam jeździć do Gietrzwałdu. Stąd róże i Pluton pw. Matki Bożej. To Ona nam patronuje – dodaje Magda.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).