– Idę z krwią do laboratorium i odmawiam dziesiątkę – mówi sanitariuszka z koszalińskiego szpitala. – Jak daleko mam do pracy? Jeden Różaniec. Odmawiam go zawsze w drodze – dzieli się mieszkaniec Rosnowa.
Za rękę z Nią
Siostra Natalia Frączek ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej jest odpowiedzialna za tzw. Internetowy Żywy Różaniec. Jest to inicjatywa Ruchu Światło−Życie w diecezji. Polega na tym, że każdego dnia października odmawiany jest cały Różaniec w intencji duchowieństwa i o nowe powołania – każda dziesiątka przez inną osobę. W inicjatywę zaangażowanych jest więc 620 osób. Chęć włączenia się w nią zgłasza się elektronicznie. Tą samą drogą otrzymuje się „przydział” na konkretną dziesiątkę. Siostra Natalia o swoim stosunku do Różańca mówi tak: – Ktoś mi powiedział, że trzymając różaniec, trzymam Maryję za rękę. Dla mnie tak to właśnie wygląda. To jest moment bliskości z Nią. Dlatego zawsze noszę różaniec przy sobie. Czasami trzymam go w ręku także wtedy, kiedy go nie odmawiam. Tak po prostu, ze świadomością, że łapię kontakt z Maryją.
Różaniec jest wszędzie także z panią Wandą: – Mam jeden w kieszeni, w torebce, na palcu, w samochodzie… zawsze pod ręką.
Jak podpowiadają członkowie Żywego Różańca, warto nieraz pokazać paciorki światu. Przytwierdzić je do lusterka, wyjąć z kieszeni w autobusie i zwyczajnie… potrzymać Maryję za rękę.
Punkt zaczepienia
Dzisiaj wiele mówi się o ludziach, którzy z różnych powodów nie mogą przystępować do Komunii św. Tego typu sytuacje nie zawsze są jednoznacznie czarno-białe. Takie osoby mają często w sobie głębokie pragnienie Pana Boga. Co zrobić, żeby zupełnie nie stracić wiary, kiedy droga do sakramentów jest zamknięta?
Pani Beata, nauczycielka z Koszalina, w pewnym momencie swojego życia, jak sama mówi, zbłądziła. – Żyłam w nieformalnym związku – przyznaje. Nie mogła chodzić do Komunii św. i to właśnie Różaniec stał się haczykiem, który utrzymał ją przy Bogu. – Wiedziałam, że nie mogę chodzić do Komunii św. ani do spowiedzi. Przychodziłam więc nocami do kuchni i modliłam się. Odmawiałam Różaniec. Po latach już wiem, że on uratował mnie przed niefortunnym związkiem. To cud. Zaczęłam prowadzić życie sakramentalne. W końcu zostałam zelatorką – opowiada nauczycielka, która jest we wspólnocie Żywego Różańca przy parafii św. Wojciecha w Koszalinie.
Żywy Różaniec funkcjonuje w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w ponad 90 proc. parafii. Ponad 20 tys. osób tworzy ponad 1,1 tys. róż. 90 proc. członków to kobiety, 10 proc. – mężczyźni.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Leon XIV do abp Wachowskiego: będą cię poznawać nie po słowach, ale po miłości
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".
Nikt nie jest powołany do rozkazywania, wszyscy są powołani do służenia.