Łatwiej nam złapać młodzież na doznania, zachęcić atmosferą zbiorowego entuzjazmu. Ale badania wskazują, że to działa jak plaster. Potem zaczyna się codzienność.
„Między potrzebą doznań a trwałością postaw” – taki tytuł nosi opublikowana niedawno książka przedstawiająca wyniki badań socjologicznych na temat religijności młodzieży w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. O badaniach opowiada ks. dr Remigiusz Szauer, autor opracowania.
Ks. Wojciech Parfianowicz: Spróbujmy najpierw naszkicować obraz religijności naszej młodzieży. 97 proc. młodych ludzi w naszej diecezji deklaruje, że są ochrzczeni, ale już tylko ponad 51 proc. mówi o sobie „wierzący”. To spora dysproporcja.
Ks. Remigiusz Szauer: Bycie katolikiem wynika nieraz po prostu z dorastania w środowisku dominacji jednej religii. To, że ktoś jest ochrzczony w rycie rzymskokatolickim, nie oznacza, że jest wierzący.
Osobista wiara to już inna sprawa. Jak więc jest z nią u młodzieży naszej diecezji?
Jeśli chodzi o deklaracje, w naszej diecezji 45,9 proc. młodych określiło siebie jako wierzących, a 5,8 proc. – jako wierzących głęboko. Jako niewierzących określa się 10,1 proc. badanych. Obraz Boga w świadomości badanych jest zdominowany wizją Boga niedostępnego lub będącego siłą wyższą, a wiara definiowana jest przez pryzmat zasad aniżeli relacji. Religijność zaś mocno osadzona jest na rytuałach kulturowych i rodzinnych.
Czyli np. pogrzeb bez księdza wciąż raczej trudno sobie wyobrazić, ale już to, o co chodzi w tym pogrzebie, nie musi mieć aż takiego znaczenia.
Dominuje – jak ktoś to ujął – religijność „na czterech kołach”: chrzest, bierzmowanie, ślub i pogrzeb. Nie zawsze towarzyszy temu motywacja religijna. Skądinąd, tylko 36 proc. badanych wierzy w istnienie nieba, 27 – czyśćca, a 38 – piekła.
Z badań wynika też, że również osoby określające się jako głęboko wierzące mają z tym problem. 8 proc. z nich nie wierzy w niebo.
Tak jak są niewierzący deklarujący z kolei wiarę w niebo, piekło i istnienie świata duchowego.
Skąd młodzi ludzie wynoszą wiarę?
Jej źródła są różne. 64 proc. wskazuje na tradycję i wychowanie, 55 proc. – na przykład rodziny, 53 proc. – na osobiste przekonania, a 25 proc. – na wpływ duchownych.
Kościół instytucjonalny jest dopiero na 4. miejscu. Czyli potwierdza się, że rodzina ma znaczenie kluczowe. Jak wygląda wiedza religijna naszej młodzieży? Co tutaj odgrywa najistotniejszą rolę?
Trzeba podkreślić, że zdecydowana większość badanych nie radzi sobie ze znajomością Biblii, a także ze zrozumieniem sensu znaków i gestów podczas liturgii. Rok liturgiczny też jest dla badanych zagadką. Wymknęło się nam to, co najistotniejsze. Jeśli chodzi o źródła wiedzy religijnej badanych, okazuje się, że wciąż dużą rolę odgrywa katecheza (63,8 proc.). Internet wskazało 37,5 proc. młodych ludzi.
To dość zaskakujące. Wydawać by się mogło, że młodzi dziś wszystkiego dowiadują się z sieci. Czy katecheza ma realny wpływ na ich poziom wiedzy religijnej?
To, że nie szukają w sieci treści religijnych, wynika z tego, że szukają tam tego, co ich interesuje. Religia nie jest w centrum ich zainteresowań. Kilkakrotnie w wywiadach z respondentami, kiedy pytałem o kwestie napięcia między wiedzą a wiarą, słyszałem: „To już rozumiem. To nam fajnie ksiądz wytłumaczył”. Ciągle więc katecheza jest mniej lub bardziej fortunną okazją, by tę wiedzę przekazywać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.