Na czym polega kontemplacja oblicza Chrystusa? Dlaczego jest ona tak ważna w życiu chrześcijańskim? Dlaczego jest ona tak ważna dla spotkań młodych na Polach lednickich?
Oblicze Chrystusa ukazuje oblicze Boga i człowieka
Kontemplacja oblicza Syna ukazuje nam Ojca „Kto mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca” (J 14,9). Ta Bosko-ludzka tożsamość wyłania się bardzo wyraźnie z Ewangelii. Znajdujemy na jej kartach cały zespół elementów, wprowadzających nas na «pogranicze» tajemnicy, którym jest samoświadomość Chrystusa. Kościół nie ma wątpliwości, że dzięki natchnieniu z Wysoka Ewangeliści, przytaczając w swoich relacjach słowa Jezusa, poprawnie ujęli prawdę o Jego Osobie oraz Jego świadomość tejże prawdy. Czyż nie to właśnie chce nam powiedzieć Łukasz, zapisując pierwsze słowa zaledwie dwunastoletniego Jezusa wypowiedziane w świątyni jerozolimskiej? Wydaje się, że już w tym momencie ma On świadomość, że łączy Go z Bogiem wyjątkowa więź, to znaczy więź właściwa «synowi». Kiedy bowiem Matka zwraca Mu uwagę, z jakim niepokojem szukała Go wraz z Józefem, Jezus odpowiada bez wahania: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? » (Łk 2,49). Nic zatem dziwnego, że w wieku dojrzałym język Jezusa jednoznacznie wyraża głębię Jego tajemnicy, na co obfitych świadectw dostarczają zarówno Ewangelie synoptyczne (por. Mt 11, 27; Łk 10, 22), jak i przede wszystkim św. Jan ewangelista. W samoświadomości Jezusa nie ma miejsca na żadne wątpliwości: « Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu» (J 10, 38). Wolno sądzić, że skoro Jezus jako człowiek wzrastał «w mądrości, w latach i w łasce» (Łk 2, 52), to również Jego ludzka świadomość własnej tajemnicy rozwijała się stopniowo, aż wyraziła się w pełni w Jego uwielbionym człowieczeństwie. Mimo to nie ulega wątpliwości, że w swoim doczesnym życiu miał On świadomość swej tożsamości Syna Bożego. Podkreśla to Jan, posuwając się wręcz do stwierdzenia, że w istocie rzeczy właśnie dlatego Jezus został odrzucony i potępiony: próbowano Go zabić, «bo nie tylko nie zachowywał szabatu, ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu» (J 5, 18). W Getsemani i na Golgocie ludzka świadomość Jezusa zostanie poddana najtrudniejszej próbie. Ale nawet dramat męki i śmierci nie zdoła podważyć Jego niewzruszonej pewności, że jest Synem Ojca niebieskiego (Novo Millennio Ineunte 24).
Ernest Bloch, niemiecki marksista z początku XX wieku, projektował pewien typ religijności bez Boga. Właściwie Bogiem była rozwijająca się dynamicznie przyszłość. I taką religijność w pewnym stopniu przejęły ruchy znane pod nazwa New Age z eklektyczną wizją boga wykluczając na wzór wielu religii wschodu (buddyzm) osobowego Boga. Do tej to mentalności odwołuje się Jan Paweł II, kiedy pisze: „Wielu ludzi ma tak ogólne i niejasne wyobrażenie Boga, że często graniczy to z jakąś religijnością bez Boga, pojmującą wolę Bożą jako niezmienne i nieuniknione przeznaczenie, do którego człowiek winien się jedynie dostosować i biernie mu się poddać. Nie jest to jednak oblicze Boga, jakie objawił nam Jezus Chrystus. Bóg bowiem jest Ojcem, który z odwieczną i uprzedzającą miłością powołuje człowieka i kształtuje go w cudownym i nieustannym dialogu, zaprasza go jak syna do udziału we własnym Boskim życiu” (Pastores Dabo Vobis 35). „Bardziej niż kiedykolwiek przedtem potrzeba dzisiaj ewangelizacji niestrudzenie ukazującej prawdziwe oblicze Boga Ojca, który w osobie Jezusa Chrystusa wzywa każdego z nas, oraz prawdziwe znaczenie ludzkiej wolności jako podstawy i mocy odpowiedzialnego daru z samego siebie. Zostaną w ten sposób stworzone niezbędne warunki do tego, aby każde powołanie, włącznie z kapłańskim, było rozumiane w całej jego prawdzie, miłowane w jego pięknie oraz przeżywane w duchu całkowitego oddania i głębokiej radości” (Pastores Dabo Vobis 37).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.