Kościół nie jest rzeczywistością tego świata, która poddaje się wszelkim miarom i analizom.
Od pewnego czasu istotnie dużo mówi się o Kościele - o wiele więcej niż w poprzedniej epoce i, co ważne, bardziej zrozumiale. Każdy może to stwierdzić, a niektórzy mogą nawet myśleć, że mówi się o nim trochę za często i zbyt nierozważnie. Zadają sobie pytanie, czy zamiast tego nie należałoby na wzór poprzednich pokoleń starać się po prostu nim żyć. By rozprawiać o Kościele, trzeba przyglądać się mu jakby od zewnątrz. Czy jednak nie powoduje to podświadomego nawyku oddzielania się od niego? Czy nie ryzykujemy, jeżeli już nie przecięcia, to przynajmniej osłabienia tych wewnętrznych więzów, bez których nie jesteśmy już w pełni katolikami? Czy można pogodzić wymyślne analizy i wyrafinowane problemy, z wnoszonym przez nie intelektualnym ożywieniem - z ową dawną prostotą i duchem posłuszeństwa, które zawsze charakteryzowały wierne dziecko Kościoła?
Kościół nie jest rzeczywistością tego świata, która poddaje się wszelkim miarom i analizom. „W tym życiu nie może zostać doskonale poznany, owszem, pozostaje skryty jakby za jakąś zasłoną”. Jest bowiem tajemnicą wiary. I podobnie jak wszystkie inne tajemnice, przekracza możliwości i siły naszego umysłu. Co więcej, jest on dla nas w pewnym sensie miejscem wszystkich tajemnic. A tajemnica wyklucza pytania podyktowane ciekawością. W tajemnicę wierzy się pośród ciemności. Tajemnicę rozważa się w ciszy. Altiora te ne quesieris.... Wystarczy wspomnieć pochodzące z pierwszych wieków chrześcijaństwa lamenty świętego Efre-ma, skargi świętego Hilarego z Poitiers czy świętego Bazylego, ze średniowiecza żale Wilhelma z Saint-Thierry, skrupuły Alana z Lilie, wreszcie z bliższej nam przeszłości wzburzenie Pascala. Ilu innych wierzących gorzko żałowało mówienia o tym, co chcieliby, co powinni byli jedynie wielbić, i złorzeczyło ludziom, którzy zmusili ich do rzucenia świętego przedmiotu ich wiary w odmęt ludzkich teorii i sporów...
Jest jeszcze jeden powód, by zachować powściągliwość w wypowiedziach na temat Kościoła. Jako chrześcijanie wierzymy, ufamy, a to właśnie jest cechą Kościoła. W pierwotnym i na zawsze podstawowym znaczeniu tego słowa jest on w istocie, jak to wyraźniej zobaczymy dalej, zgromadzeniem wiernych, to znaczy wierzących. Jest zebraniem „wzywających imienia Pana” i oczekujących jego powrotu. To my sami, wedle słów Jego Świątobliwości Piusa XII wygłoszonych na temat świeckich, jesteśmy Kościołem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.