Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo. abp Alfons Nossol
37. Posłuszna wolność?
Obserwowałeś dzieci kończące rok szkolny? Samo szczęście! Nie trzeba odrabiać lekcji, nie trzeba wstawać na ósmą, nie trzeba czytać lektur, nie trzeba cicho siedzieć w klasie, nie trzeba się uczyć... Po prostu: nie trzeba! Wolność, która przynosi szczęście. Po dwóch tygodniach spotykam całe towarzystwo. “Co jesteście tacy skwaszeni?” pytam. “Eee, nudy”. Udaję, że nie wiem, o co chodzi. “Ale przecież nie musicie...” W odpowiedzi słyszę: “Tak, fajnie, że nie musimy, ale... ksiądz wie”. Wiem. Wolnością “od czegoś” można cieszyć się do szaleństwa. Ale nasycić się nią nie można. Bo istotą wolności nie jest “nie musieć”. Istotą wolności jest “móc”. Najgłębiej w duszy człowieka zapisana jest wolność “ku czemuś” nie zaś wolność “od czegoś”. Katechizm powiada: “Im więcej człowiek czyni dobra, tym bardziej staje się wolnym. Prawdziwą wolnością jest tylko wolność w służbie dobra i sprawiedliwości” [1733].
Wolność jest możliwością decydowania o sobie, o tym, co robię, co jem, gdzie mieszkam, z kim się przyjaźnię, gdzie pracuję, jak się ubieram, jak umebluję mieszkanie, dokąd pojadę na urlop, z kim się ożenię... - Ale namieszał! - powie ktoś. Tak, namieszałem. I to w dwóch co najmniej obszarach: pomieszałem sprawy ważne z błahymi oraz sprawy, w których decyduję o wszystkim, z takimi, które tylko częściowo ode mnie zależą. Namieszałem, by uświadomić, że wolność człowieka jest ograniczona, niepełna. Na ogół im drobniejsza rzecz, tym mniej skrępowania. I na odwrót: im ważniejsza - tym mniej wolności. Mimo to wolność jest tak upragniona przez człowieka. A to dlatego, że właśnie wolność jest w nas istotnym elementem podobieństwa do Boga: “Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (Rdz 1, 27). Człowiek zaistniał we wspólnocie. I tylko we wspólnocie wolność nabiera pełnego znaczenia. “Wolność wypełnia się w relacjach międzyludzkich” - czytamy w Katechizmie. Dlatego tak bardzo boli ograniczenie wolności narzucone człowiekowi przez człowieka.
Wolność charakteryzuje czyny właściwe jedynie ludziom. Mimo, że jest niedoskonała, niesie ze sobą prócz szczęścia ogromne obciążenie: odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Ponieważ jest ułomna, zakłada możliwość wyboru między dobrem a złem. To jest zresztą największa tragedia człowieka: pragnąc dobra, wybiera zło i jest za to odpowiedzialny (Rz 7, 14 - 25). Wobec kogo? Wbrew pozorom najbardziej dolega człowiekowi odpowiedzialność wobec samego siebie (sumienie). Drugi krąg odpowiedzialności za podejmowane wolne decyzje wiąże jednostkę ze społecznością.
Najwymowniejszym i powszechnym dowodem tego są sądy i wydawane przez nie wyroki - aż po karę śmierci. Tak wysoka bywa cena źle użytej wolności. Trzeci krąg odpowiedzialności sięga Boga i wieczności. Ten krąg jest najmniej widowiskowy. Bo nie wieczność przeżywamy, lecz ziemskie życie. “Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze” - tak ujmuje to jedna z tradycyjnych formuł katechizmowych. I - dodajmy - jest to formuła uznawana w religiach wszystkich epok i kręgów kulturowych. Rozumienie tej formuły jest radykalne - aż po przekonanie o ostatecznej i nieodwołalnej klęsce człowieka, którą nazywamy piekłem.
Wolność musi w człowieku dojrzewać. Przede wszystkim wolność nie może być ślepa - człowiek chcąc być wolnym, musi umieć dobro zobaczyć, musi je poznać i uznać. Dlatego Jezus mówi: “Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32). Głupota, bezmyślność prowadzą ku zniewoleniu (doskonale o tym wiedzieli stratedzy systemów totalitarnych, ograniczając dostęp do wykształcenia). Dojrzała wolność jest także postawą wymagań stawianych samemu sobie. Nie innym - ale właśnie sobie. Aby móc wymagać od siebie, potrzeba ascezy, dyscypliny, wstrzemięźliwości, treningu w opanowywaniu zachcianek a nawet swoich słusznych potrzeb. Niemodna dziś taka postawa. Dlatego nie wolność, ale karykaturę wolności widać wokoło. Dojrzewanie wolności to wreszcie umiejętność posłuszeństwa wobec dobra. Dlatego podporządkowanie się zakazom Dekalogu, czy nakazom Ewangelii nie zniewala, lecz otwiera przed człowiekiem niekończące się obszary wolności. A “wolność” nieposłuszeństwa i grzechu prędzej czy później staje się niewolą (Rz 6, 16 - 17; Ga 5, 13 - 18).
Katechizm Kościoła Katolickiego, 1730 - 1748.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).