Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo. abp Alfons Nossol
42. Bezludna wyspa?
Bezludna wyspa, Robinson i... No właśnie - i Piętaszek. Nie ma już bezludnych wysp. Nawet w wymierającej Europie spory tłok. Czy obecność drugiego człowieka jest uciążliwa? Czy raczej bytowanie na bezludnej wyspie jest nieznośne? Odpowiedź jest oczywista: “Osoba ludzka potrzebuje życia społecznego. Nie jest ono dla niej czymś dodanym, lecz jest wymaganiem jej natury” - to odpowiedź Katechizmu [1879]. Biblia ujmuje to innymi słowy: “Potem Bóg rzekł: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc...” (Rdz 2, 18). A stwierdzenie, że “Stworzył Bóg człowieka na swój obraz,... stworzył mężczyznę i kobietę” (Rdz 1, 27) jest przecież wyrazem przekonania, że osoba ludzka potrzebuje życia społecznego i że jest ono odbiciem wewnętrznej tajemnicy Boga: Jedynego i Troistego zarazem.
Dlatego chrześcijanom nie wolno omijać problemów społecznych. A trzeba przyznać, że nie jest to temat, który byłby popularny czy to w katechezie, czy w kaznodziejstwie. Chrześcijanie zostawili problem innym. Przed laty z górą stu, gdy w świecie dokonywały się ogromne przemiany społeczne, sprawą zainteresowali się Marks, Engels, także inni. Czy chrześcijanie spóźnili się wtedy? Czy spóźnił się Kościół jako instytucja? Pytania są bolesne, nie nam jednak osądzać - tym bardziej, że sami ciągle się spóźniamy w ważnej sprawie życia społecznego. W roku 1891 papież Leon XIII ogłosił encyklikę «Rerum novarum». Od tamtej chwili opublikowano wiele dokumentów papieskich na tematy społeczne. Ale sprawy te ciągle się nam wymykają z rąk. A może i z sumienia?... Jan Paweł II wiele uwagi im poświęcał i poświęca - niech wspomnę tylko najważniejsze dokumenty, mianowicie encykliki «Laborem exercens», «Sollicitudo rei socialis», «Centesimus annus». Nasza codzienna pobożność i wiara nie są zainteresowane, albo są zainteresowane zbyt mało tym szczególnym darem Boga, jakim jest możliwość i potrzeba bycia wspólnotą i życia w społeczności.
A przecież nie wszystko jedno, jaka jest społeczność, która... Która co? Która nas kształtuje, czy którą my tworzymy i kształtujemy? I jedno i drugie. Ludzie powiązani są ze sobą w sposób organiczny - społeczeństwo jest jednością wielości. Wszyscy w jakiś sposób mają wpływ na wszystkich. A to, co wspólne - ma wpływ na każdego z osobna. Dlatego od powiązań i układów społecznych zależy nie tylko życie i jego poziom materialny, ale przede wszystkim możliwości duchowego i moralnego rozwoju człowieka. Rozwoju - albo degradacji. Czy trzeba przypominać czasy PRL-u, gdy każdy musiał “organizować” sobie i rodzinie każdą nieomal rzecz, a na wątpliwość dziennikarza, czy aby taka niska płaca wystarczy, partyjny sekretarz odpowiadał: “dokradną sobie”. I zostało zniszczone poczucie własności, a tym samym z Dekalogu zniknęło przykazanie VII. Skutki tego trwają i długo jeszcze będą bolesne. Czy trzeba wskazywać na dzisiejszy dzień, gdy drapieżny, egoistyczne i krótkowzroczny liberalizm pozbawia rodziny możliwości godnego życia, a bywa, że nawet egzystencji. W gruzy rozsypuje się byt rodzin i już odczuwamy pierwsze skutki wymierania narodu. Zło inną drogą niż kiedyś, ale na tej samej płaszczyźnie - poprzez struktury społeczne, uderza w dobro. I nie odbudujemy dobra, jeśli nie zdobędziemy rzeczywistego wpływu na tworzenie sensownych, mądrych i trwałych mechanizmów społecznych. I nie wolno budowania tych mechanizmów zostawiać niechrześcijanom (którzy czasem gotowi są zasłaniać się chrześcijańskimi szyldami).
Katechizm [1886] przypomina myśli papieża Jana XXIII - warto je tu powtórzyć: “Społeczność ludzka jest wartością przede wszystkim duchową. Dzięki niej ludzie, współdziałając ze światłem prawdy, przekazują sobie wzajemnie swoją wiedzę, mogą bronić swoich praw i wypełniać obowiązki, otrzymują zachętę do starania się o dobra duchowe, słusznie cieszą się wspólnie z każdej rzeczy pięknej...” - Jakże inne to ujęcie od naszego, obiegowego pojmowania. Chyba ciągle nie rozumiemy, czym może i powinno być życie społeczne.
Katechizm Kościoła Katolickiego, 1877 - 1896.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).