Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo. abp Alfons Nossol
35. “Tak” i “nie” każdego człowieka
Podziwiałem anielską cierpliwość ojca trzyletniej Urszulki. To było na plaży. “Ula, będziemy się kąpać? - Nie!!” Tato nie daje za wygraną: “To budujemy zamek? - Nie!!” I tak przez kilka godzin. Dziecko odkryło niezwykłą tajemnicę: niepojętą, nie do pokonania siłę magicznego słowa “nie!” Można dziecko podnieść za rękę i dać klapsa - a ono z całym przekonaniem będzie dalej wrzeszczeć “nie!!” Każdy z nas kiedyś to odkrył. W wieku “nastu” lat każdy przeżył to na nowo, próbując młode życie urządzać po swojemu. Tyle, że jedni tracą wtedy głowę, inni czynią to z większą dozą rozsądku. Cała ludzkość ciągle na nowo dokonuje tego samego odkrycia. A jest to więcej, niż tylko odkrycie wolności. Problem widział i usiłował zrozumieć autor biblijnej opowieści o Adamie i Ewie (Rdz 3).
Cała tradycja biblijna i kościelna jest zgodna w tym, że na początku historii ludzkiego rodu miało miejsce jakieś wydarzenie, w którym człowiek okazał nieposłuszeństwo Bogu. Na nic się zda dociekanie, jakiego rodzaju było to wydarzenie. A upraszczanie sprawy jakoby chodziło o “zerwanie jabłka”, jest rozmijaniem się z istotnym znaczeniem biblijnego tekstu. Ta barwna, filozoficzna opowiastka, wyrastająca z wnikliwej obserwacji człowieka i pełna głębokiej refleksji, stanowi sekwencję scen. Spoza maski obrazu trzeba umieć dostrzec ich treść. Pierwszy obraz: Wspaniały ogród, w którym wszystkiego pod dostatkiem. Jest tam także “Bóg przechadzający się w porze wiatru”. To stan pełni szczęścia i harmonii zarówno wewnętrznej, jak i harmonii ze światem oraz z Bogiem. Drugi obraz: Drzewo “poznania dobra i zła” pośrodku ogrodu, kryjące w sobie niewyobrażalne zagrożenie. “Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli”. To przestroga przed złem moralnym, które człowiek zastał, które było wcześniej niż on zaistniał i które nie jest ani w Bogu, ani z Boga. Trzeci obraz: Wąż. Niesamowite zwierzę, poruszające się jak błyskawica i uśmiercające w kilka chwil. To obecność w świecie istoty przewrotnej, niebezpiecznej, śmiertelnie groźnej; groźniejszej, niż wskazywałoby samo doświadczenie. Scena wydarzeń została nakreślona, rozpoczyna się akcja. Wąż zasiewa w umyśle Ewy wątpliwość: Bóg coś przed wami ukrywa. Jeśli sięgniecie po owoc tego drzewa, “jak Bóg będziecie znali dobro i zło”. W tym momencie człowiek stanął wobec możliwości i konieczności wyboru. Musiał powiedzieć “tak” i “nie”. Ale co komu? Szatanowi człowiek powiedział “tak”. Dla Boga zostało “nie”. Trzeciej możliwości nie ma. Człowiek odkrył niezwykłą tajemnicę swego człowieczeństwa - niepojętą, nie do pokonania siłę magicznego słowa “nie!” Tajemnicę, którą w człowieku Bóg uszanował!
Bóg stworzył człowieka na swój obraz - a więc zdolnego pokochać swego Stwórcę. Człowiek - jako stworzenie - może przeżywać przyjaźń z Bogiem tylko jako dobrowolne poddanie się Bogu. Poddanie, które człowieka nie umniejsza, ale otwiera przed nim niekończące się możliwości rozwoju. Biblijny obraz zakazu sięgnięcia po owoc z drzewa poznania dobra i zła wskazuje na najbardziej charakterystyczną sferę ludzkiego istnienia: moralność, czyli zdolność świadomego i wolnego wyboru dobra. Ta zdolność sięga nieprzekraczalnej granicy, którą człowiek jako stworzenie powinien w sposób wolny uznać i z ufnością uszanować. Ta granica - jak zresztą wiele innych granic stworzonego świata - jest w mocy Boga. Kłamstwo szatana i głupota człowieka zniszczyły ufność. Wolność, zamiast być siłą kierującą człowieka ku dobru, stała się ślepym instynktem każącym człowiekowi krzyczeć “nie” i “tak” bez względu na jakiekolwiek racje, wartości, nieraz bez jakiegokolwiek sensu, a bywa że i na przekór. Czy Bóg nie mógł “zabezpieczyć” człowieka przed takim ryzykiem? Odpowiem pytaniem: Czy mógł mu dać więcej nad rozum, zdolność wyboru i ponad własną przyjaźń? Kim bez tych, niech będzie że i ryzykownych darów, byłby człowiek? Czy byłby obrazem Boga?
Tragedia, która wydarzyła się na początku istnienia ludzkiego rodu, zaciążyła na wszystkich pokoleniach. Katechizm przejmuje tradycyjne określenie “grzech pierworodny” na określenie obu tajemnic: i tamtego wydarzenia, i odziedziczonej po prarodzicach moralnej słabości człowieka. Niezwykle mocno pisze o tym apostoł Paweł (Rz 7, 14 - 25), przeżywając swoją grzeszność. Wie on jednak, że nie jest to klęska ani człowieka, ani Boga - zwycięstwo nad złem już się dokonało przez Jezusa, Boga i Człowieka (Rz 5, 12 - 21).
Katechizm Kościoła Katolickiego, 355 - 384.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).