Skarbiec wiary Kościoła jest ogromny. Są w nim "nova et vetera" - rzeczy nowe i stare. Te "stare" nie starzeją się nigdy. "nowe" nie są nowe. Trzeba jedynie najdawniejszą tradycję Kościoła odczytywać na nowo. abp Alfons Nossol
44. ...otoczony tłumem biedaków
Przyzwyczailiśmy się do Ewangelii Jezusa i nie zauważamy tego, co dla Jego słuchaczy było najwspanialsze, choć dla innych było grą niebezpieczną. “Jakiś” Jezus z Nazaretu, biedak mogący handlować jedynie pracą swoich rąk, otoczony tłumem biedaków, kalek, ślepców, rybaków... Nikodem - człowiek zamożny i poważany odważył się pójść do Jezusa jedynie nocą! Po prostu nie wypadało. Jezus i głoszona przez niego Ewangelia była w pierwszej, dostrzegalnej warstwie początkiem społecznej rewolucji. Członkowie Sanhedrynu obawiali się właśnie tego. Jezus jednak nie ku temu zmierzał. Rewolucjoniści wywracają stary porządek i usiłują naprawiać świat wedle własnych pomysłów. Jezus inaczej...
Czy chrześcijanie w ciągu dwudziestu wieków doczytali tę tak ważną warstwę Ewangelii do końca? Nie wszyscy i nie do końca. Byli tacy, którzy usiłowali być wierni Ewangelii dosłownie. Świat brał ich za szaleńców. Tak było np. ze św. Franciszkiem. Owszem, uznano jego wielkość, ale dopiero wtedy, gdy jego idee ubrane w ramy zakonnego prawa przestały być zagrożeniem dla ówczesnego systemu społecznej nierówności. Niemniej jednak chrześcijanie zawsze pamiętali o ewangelicznych zasadach: o przykazaniu miłości, o regule “cokolwiek uczyniliście jednemu z braci najmniejszych, to mnie uczyniliście”. Kościół zaś jako zorganizowana siła zawsze służył potrzebującym. A potrzeby rozumiał szeroko: od szpitali i przytułków po szkoły i uniwersytety.
Dwa minione stulecia przyniosły rewolucję przemysłową, niebywały rozrost miast, stłoczyły tysiące ludzi w niewielkiej przestrzeni fabrycznych osiedli, spychając ich do roli siły roboczej. W czasie tych nieludzkich przemian Kościół nie nadążał za biegiem wydarzeń. Owszem - powstawały nowe inicjatywy charytatywne, tysiące chrześcijan służyło pomocą najbiednieszym. Nie o pomaganie jednak chodziło. Konieczne było budowanie nowego, ludzkiego ładu społecznego. Czy chrześcijanie i Kościół się spóźnili? Czy dlatego rewolucjoniści różnych odmian i kolorów pociągnęli za sobą masy?
W roku 1891 papież Leon XIII ogłosił encyklikę «Rerum Novarum» (Rzeczy nowe), w której podejmuje “kwestię robotniczą”, inaczej mówiąc problematykę społeczną. Sto lat później papież Jan Paweł II pisał tak: “pragnę zaproponować ‘odczytanie na nowo’ encykliki Papieża Leona XIII, zachęcając do ‘spojrzenia wstecz’, to jest na jej tekst, aby sobie uświadomić bogactwo sformułowanych w niej fundamentalnych zasad, dotyczących rozwiązywania kwestii robotniczej. Ale zachęcam też do ‘spojrzenia dokoła’, na ‘rzeczy nowe’, które nas otaczają i w których jesteśmy - by tak rzec - zanurzeni, a które znacznie różnią się od ‘rzeczy nowych’, charakteryzujących ostatnie dziesięciolecie ubiegłego wieku. Zachęcam wreszcie do ‘spojrzenia w przyszłość’, w której już dostrzegamy trzecie tysiąclecie ery chrześcijańskiej, pełne niewiadomych, ale też wiele obiecujące” («Centesimus annus», nr 3). Wiele było papieskich dokumentów i wypowiedzi w tych trudnych sprawach. Nie mogło więc zabraknąć w Katechizmie rozdziału poświęconego sprawiedliwości społecznej. Rozdział jest. W praktyce chrześcijańskiego życia, w katechezie i w kaznodziejstwie jest to jednak temat ciągle za mało poruszany. Ewangelię odnosimy do prywatności - ale mało, albo i wcale, do życia społecznego. Główną zasadą, jaką powinno zostać przeniknięte życie społeczne - uczy Katechizm - jest solidarność: “Problemy społeczno-gospodarcze mogą być rozwiązywane jedynie za pomocą różnych form solidarności: solidarności biednych, solidarności między bogatymi i biednymi, solidarności pracujących, solidarności między pracodawcami a pracownikami w przedsiębiorstwie, solidarności między narodami i ludami. Solidarność międzynarodowa jest wymaganiem natury moralnej...” [1941].
Polityka? Jeśli nawet tak, to dla chrześcijan jest ona konsekwencją wiary we Wcielenie: Skoro Syn Boży stał się człowiekiem, wszystkie ludzkie sprawy musimy wedle boskiego zamysłu oceniać i urządzać. Ogrom zaniedbań mamy na tym odcinku.
Katechizm Kościoła Katolickiego, 1928 - 1948.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).