Kościoły chrześcijańskie, nie tylko katolicki, w Europie i ich hierarchie mają mniejszą lub większą autonomię w swobodnym powoływaniu tych, którzy uczą ich doktryny w placówkach nauczania, dotowanych przez państwo.
W ten sposób Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wypowiedział się w sprawie, czy Kościół ma prawo odmówić zatrudnienia katechety, głoszącego poglądy sprzeczne z oficjalnym nauczaniem katolickim. Był to przypadek obywatela Hiszpanii, byłego kapłana katolickiego, który po przeniesieniu do stanu świeckiego, nadal nauczał religii i moralności katolickiej w jednej ze szkół publicznych w Murcji, głosząc przy tym w wielu punktach poglądy sprzeczne ze stanowiskiem Kościoła. Wywołało to uzasadnione niezadowolenie rodziców i wiernych i w efekcie miejscowy biskup nie odnowił z nim kontraktu w następnym roku szkolnym.
Zwolniony katecheta zaskarżył tę decyzję najpierw do sądu w swoim kraju, a gdy hiszpański Trybunał Konstytucyjny po długich rozważaniach podtrzymał te postanowienia, zwrócił się ze skargą do sądu w Strasburgu. Utrzymywał, że zwalniając go, Kościół złamał jego podstawowe prawa, aby nie być dyskryminowanym, do wolności wypowiedzi oraz do prywatności osobistej i rodzinnej.
Żądaniom tym sprzeciwili się zarówno przedstawiciele Królestwa Hiszpanii, jak i Kościół katolicki za pośrednictwem konferencji biskupiej, a także różne międzynarodowe organizacje ochrony praw człowieka, np. Europejskie Centrum Prawa i Sprawiedliwości, które stały się trzecią stroną w tym sporze.
Ostatecznie Trybunał w Strasburgu wydał 15 maja wspomniany wyrok, potwierdzający prawo Kościołów do wolnego wyboru nauczycieli, którzy mają przekazywać ich nauczanie w szkołach publicznych, finansowanych przez państwo. Komentując to orzeczenie, watykański dziennik „L’Osservatore Romano” zwraca uwagę na jego cztery ważne skutki prawne i praktyczne.
Po pierwsze, wyrok ten w sposób bardzo jasny określa stopień autonomii wyznań religijnych w wyznaczaniu własnego personelu nauczającego religii i etyki. Wolność religijna ma nie tylko wymiar indywidualny, ale jest także wolnością publiczną wraz z nierozerwalnym wymiarem wspólnotowym lub zbiorowym, który zobowiązuje państwo do szanowania decyzji różnych Kościołów i wyznań w tej sprawie. Chodzi przy tym nie tylko, a nawet nie tyle o swobodny wybór katechetów, ile szczególnie o wolne wyznaczanie nauczycieli religii i etyki, zważywszy że do kompetencji poszczególnych wyznań należy ocena tożsamości osób, które winny same podzielać zasady danej wiary.
Po drugie, wyrok ze Strasburga uświęca neutralność państwa w dziedzinie religii. Winno ono szanować kryteria, jakimi kierują się poszczególne wyznania przy wyborze swych katechetów, którzy powinni się wyróżniać swym prawidłowym nauczaniem i świadectwem życia chrześcijańskiego także w publicznych placówkach oświatowych, subwencjonowanych przez państwo. Trybunał uznał, że nie jest możliwe, aby państwo wyznaczało nauczycieli religii i moralności, nie łamiąc przy tym swego obowiązku zachowania neutralności w sprawach religii i nie urażając osobistych wierzeń każdego obywatela. Wyrok potwierdza w ten sposób prawa państwa do wymagania od katechetów dokładnych kwalifikacji akademickich, takich samych, jak te, stawiane nauczycielom innych przedmiotów, zarazem jednak państwo nie może wybierać personelu nauczającego w dziedzinie religii, gdyż jest to niezbędna kompetencja Kościoła lub wyznania. Poszanowanie przez państwo decyzji podjętych przez wyznania w tej dziedzinie jest nienaruszalnym elementem wolności religijnej w jej wymiarze zbiorowym.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.