Największa w Polsce wigilia dla najuboższych odbyła się w Słupsku. W wieczerzy uczestniczyło około 2000 osób.
W większości parafii w diecezji grupy dzieci przygotowują się do kolejnej edycji Kolędników Misyjnych. W tym roku nie brakuje potrzeb, na które mali misjonarze chcą odpowiedzieć swoim sercem.
Niejedno powiedzieć trzeba. Nawet, gdy to trudne dla duszpasterza i dla domowników. Ale zanim powiem, muszę słuchać. I to jest chyba istota wyjścia pomiędzy ludzi: słuchać.
Już po raz trzeci w Zielonej Górze odbył się Lubuski Orszak Trzech Króli. Tysiące mieszkańców z koronami na głowach przemaszerowało w radosnym marszu z kościoła pw. Najświętszego Zbawiciela pod zielonogórski ratusz.
Kiedy w ogniu stanął drewniany kościół, na ratunek ruszyli wszyscy strażacy z Trójwsi. Z jednakową odwagą i sercem wspierali ich ratownicy z całej okolicy, bez względu na wyznanie. – Bo to jest tak, jakby się ratowało kogoś z najbliższej rodziny – mówią o pożarze świątyni druhowie z istebniańskich Ochotniczych Straży Pożarnych. Oni ratowali Pana Jezusa…
To było całkiem sporo darów. Charytatywnie swój występ ofiarowali muzycy zespołu "Gang Marcela". Był symboliczny czek od czytelników Gościa Niedzielnego. Swoje datki dołożyła publiczność. Gośćmi specjalnymi byli strażacy z Istebnej oraz... tabernakulum, które uratowali z pożaru.
Proboszcz, ks. Edward Dzik nie ukrywa, że żałuje, iż ten pomysł realizuje dopiero teraz, jest bowiem zaskoczony entuzjazmem, z jakim wierni przyjęli tę inicjatywę.
– Na początku, gdy przychodziłem do ubogich, czułem się jak miłosierny Samarytanin. Okazuje się, że wszyscy jesteśmy w tym samym bagnie i to Pan Bóg jest miłosiernym Samarytaninem – mówi młody grafik.
Batalie łamaczy sumień nieraz trwały długo, czasem więcej niż jedno pokolenie. I zawsze kończyły się upadkiem przewrotnych systemów.
O prośbach z twarzą w bujnej trawie, iskierkach w oczach Maryi i nowym życiu z Waldemarem Wojciechowskim rozmawia Monika Augustyniak.
Maryja prawdopodobnie odbywała całą drogę z Nazaretu do Ain Karim, czy może nawet do Hebronu, zapewne pieszo.