A ludzie padają jak muchy
Jestem na północy Kenii, na samej granicy z Etiopią. Ciężkie miejsce - piach, paru facetów z kałachami, wioski opuszczone, bo dwa miesiące temu zabito właśnie tu czterdzieści osób – pisze z Kenii dla GN Radosław Malinowski, koordynator i współzałożyciel HAART (Awareness Against Human Trafficking) organizacji zajmującej się przeciwdziałaniem handlowi ludźmi na obszarze Afryki Wschodniej.