ONZ ogłosiła w środę stan klęski głodu w trzech kolejnych prowincjach na południu dotkniętej suszą Somalii. Największy głód i najwyższa śmiertelność panuje m.in. w obozach dla uchodźców w stolicy kraju Mogadiszu.
Trudna sytuacja utrzymuje się głównie na tych terenach, na których zgromadziły się tysiące przesiedlonych Somalijczyków. W jednej z prowincji przebywa obecnie 409 tys. ludzi, którzy opuścili swoje domy w poszukiwaniu pożywienia.
Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), istnieje duże prawdopodobieństwo, że w ciągu najbliższych czterech do sześciu tygodni klęska głodu rozszerzy się na wszystkie osiem prowincji południa Somalii. Taki stan utrzyma się najpewniej do grudnia.
W całej 7,5-milionowej Somalii, która jest krajem najbardziej dotkniętym suszą w Rogu Afryki, kryzys żywnościowy dotyczy 3,7 mln ludzi. 3,2 mln z nich potrzebuje natychmiastowej pomocy - powiedział Graine Moloney z FAO.
"Mimo tego, że w ostatnich tygodniach poświęcono wiele uwagi sytuacji w regionie, obecna odpowiedź humanitarna jest niewystarczająca" - poinformowała FAO w komunikacie. Wśród powodów organizacja wymienia "utrudniony dostęp (do tych regionów)" oraz "niewystarczające środki finansowe".
W lipcu ONZ ogłosiła klęskę głodu w dwóch południowych prowincjach, kontrolowanych przez islamskie bojówki, które są powiązane z Al-Kaidą.
W Somalii panuje obecnie największa susza od 60 lat. Jednak islamscy radykałowie z ruchu Al-Szebab, którzy od kilku lat umacniają swe wpływy, utrudniają dostarczanie pomocy głodującym.
Od 1991 roku, to jest od obalenia dyktatora Mohameda Siada Barre, Somalia żyje w warunkach nieustającej wojny domowej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.