Dokument wprawdzie jest, ale praktyka zupełnie odbiega od określonych w nim założeń. Rozmowa z Witoldem Klausem.
Jaka powinna być polityka Polski wobec przybywających imigrantów, zwłaszcza imigrantów zarobkowych spoza Unii Europejskiej?
Witold Klaus: Polska polityka migracyjna powinna być przede wszystkim skuteczna. Rząd przyjął w lipcu br. dokument „Polityka Migracyjna Polski”, który jest pierwszym tego typu oficjalnym dokumentem, określającym nasze oczekiwania wobec migrantów. Jednak niestety brakuje w nim szczegółów, operuje on przeważnie pojęciami bardzo ogólnymi i zdecydowanie wymaga doprecyzowania w wielu sferach.
Przede wszystkim powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytania: czego chcemy od migrantów?, jakich i ilu migrantów chcemy mieć w Polsce? Dopiero wówczas będziemy wiedzieć, jaki kształt powinna mieć polska polityka migracyjna. Mam wrażenie, że obecnie brakuje założeń dotyczących naszego zapotrzebowania na imigrantów. Ponadto niestety nie wszystkie działania prowadzone obecnie przez agendy rządowe wychodzą naprzeciw tym założeniom przyjętym w Polityce Migracyjnej. Z jednej strony mamy oczywiście dopiero co uchwaloną i niezwykle ważną i długo oczekiwaną ustawę o abolicji (pozwala ona na uzyskanie legalizacji przez cudzoziemców, przebywających w Polsce nielegalnie), która jest wypełnieniem kierunków zapisanych w polityce migracyjnej.
Natomiast z drugiej strony, na działanie Europejskiego Funduszu na Rzecz Integracji Obywateli Państw Trzecich (EFI), czyli obecnie głównego instrumentu, z którego jest finansowana zdecydowana większość działań na rzecz innych migrantów niż uchodźcy, pozostawia wiele do życzenia. Mam na myśli tu dwie kwestie: pierwsza z nich dotyczy zawierania umów przez Władzę Wdrażającą Programy Europejskie, które uniemożliwiają współpracę z organizacjami o mniejszym potencjale, zwłaszcza organizacji migranckich, co było jednym z głównych założeń przyznawania środków z EFI. Jedną z takich przeszkód jest konieczność wniesienia 15% wkładu własnego, czyli pozyskania innych środków finansowych na realizację danego projektu. To ogromna bariera. Kolejną przeszkodą jest niewywiązywanie się z umów zawartych przez Władzę z organizacjami. Zgodnie z ich postanowieniami na realizację projektu otrzymuje się dwie transze zaliczkowe oraz trzecią refundacyjną, po jego zakończeniu. Tymczasem w praktyce rzekome „zaliczki” wypłacane są z takim opóźnieniem, że de facto są refundacją poniesionych już wydatków. Opóźnienia w przypadku wypłaty niektórych transz sięgają roku! To dla polskich organizacji jest niezwykle destrukcyjne.
Podsumowując, możemy zauważyć dwie sfery działań wobec migrantów, które zupełnie ze sobą nie współgrają. Z jednej strony mamy potrzebny dokument „Polityka Migracyjna Polski”, słusznie określający najważniejsze wyzwania w zakresie migracji, a z drugiej mamy praktykę, która zupełnie odbiega od tych założeń.
Czy Polska polityka migracyjna powinna być w sposób szczególny nakierowana na obywateli wybranych państw? Czy powinniśmy ułatwiać imigrację z niektórych państw, a może ograniczać imigrację z innych?
W.K.: Myślę, że nie powinniśmy zastanawiać się nad tym, z jakich państw chcielibyśmy imigrantów, a z których nie. To założenie jest błędne. Oczywiście migranci z państw z kręgu kulturowego, który jest nam bliższy, łatwiej się w naszym kraju integrują i wymagają mniej wsparcia integracyjnego. Powinniśmy sobie jednak przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie: jakich imigrantów byśmy chcieli, a nie z jakich państw powinni oni pochodzić. Jakich specjalistów oczekujemy? I od tego powinno się uzależnić politykę migracyjną, która będzie realizowana.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.