Dokument wprawdzie jest, ale praktyka zupełnie odbiega od określonych w nim założeń. Rozmowa z Witoldem Klausem.
Polityka wobec migrantów powinna również być zależna od tego, kto jest zainteresowany naszą ofertą. Polska nic nie robi, żeby przyciągnąć imigrantów. Wydaje się naszym władzom, że w miarę liberalne przepisy legalizacyjne będą wystarczającą zachętą, ale niestety nie są. Przyciągają one imigrantów sezonowych, którzy najczęściej podejmują pracę nielegalnie, ponieważ koszty pracy są tak wysokie, że pracownicy wolą pracować za wyższe stawki, ale nielegalnie i w efekcie przyjeżdżają pracować w szarej strefie. Natomiast imigranci wysoko wykwalifikowani omijają Polskę. Do tego dochodzi duży „odpływ” za granicę rodzimych specjalistów, co w sumie jest niekorzystnym zjawiskiem. Potrzebujemy imigrantów wykwalifikowanych, ale nie za bardzo wiemy w jakich branżach (bowiem takich badań w zasadzie się u nas nie prowadzi). Powinniśmy się zastanowić, po pierwsze jak ich przyciągnąć, a następnie, jak integrować, żeby chcieli u nas zostać.
Jak ocenia Pan znaczenie imigracji dla rozwoju gospodarczego Polski i przemian społecznych w naszym kraju w przyszłości? Kiedy imigracja ma lub może mieć takie znaczenie? Czy spodziewa się Pan, że to się może zmienić w niedalekiej przyszłości?
W.K.:Trudno mi ocenić, jaki jest wpływ imigrantów na gospodarkę, ponieważ nie jestem ekonomistą. Nie widziałem także takich polskich badań, które by się na tym koncentrowały. Z badań zachodnich, które miałem okazję poznać, wynika, że imigranci przyczyniają się do wzrostu gospodarczego oraz wzrostu PKB. W Polsce widać to głównie po pracach sezonowych. Polscy pracownicy nie chcą pracować za tak niskie stawki, jakie oferują im plantatorzy, i gdyby nie napływ imigrantów, to okazałoby się, że nie ma komu zbierać np. truskawek. Potwierdzają to wyniki badań prowadzonych przez Instytut Spraw Publicznych, które pokazują, że w takich branżach jak sadownictwo imigranci są niezbędni i gdyby nie oni, to produkcja owoców byłaby nierentowna, ponieważ nie byłoby kogo zatrudnić do zbierania owoców. Imigranci zazwyczaj podejmują pracę w branżach, w których brakuje zainteresowania ze strony rodzimych pracowników.
Drugim elementem, który się tu pojawia to problem demograficzny. Unia starzeje się, spada liczba urodzeń. Polska jest jednym z państw najbardziej zagrożonych tym zjawiskiem. I imigracja może też tu odegrać dużą rolę. W tym aspekcie potrzebna jest rozsądna polityka migracyjna, ale nie taka, która jest prowadzona w perspektywie najbliższego roku i braków na rynku pracy w danym momencie, ale polityka planowana na kolejne 10, 20 a nawet 50 lat.
Jaka rolę w pracy na rzecz imigrantów powinny odgrywać władze centralne, jaką samorządy, a jaką organizacje pozarządowe?
W.K.:Na pewno władze centralne powinny kreować politykę migracyjną i ustalać, jakich migrantów potrzebujemy w Polsce oraz pracować nad ich integracją. Samorządy powinny zastanowić się, jak przełożyć te ogólne założenia na ich lokalne potrzeby, w szczególności, jak dobrze integrować przybyszy. Do tego kluczowe jest podejmowanie działań idących w kierunku promowania tolerancji i otwartości w społecznościach lokalnych. Władze centralne powinny również partycypować w finansowaniu działań integracyjnych, ponieważ samorządy nie będą w stanie same ich prowadzić, szczególnie poza dużymi, zamożnymi miastami, takimi jak Warszawa, która już teraz prowadzi programy na rzecz imigrantów. Uważam, że lepiej inwestować w integrację imigrantów na wczesnym etapie ich pobytu, niż potem „gasić pożary”, które będą wynikiem braku integracji oraz konfliktów powstających na tle różnic międzykulturowych. W efekcie będzie to bowiem wymagać większych nakładów finansowych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.