Lud, naród, wielki, wspaniały, wybrany naród. Naród, który w swoim łonie niesie prawdę. I oto – dla dobra ludu... Bo lud musi przetrwać: musi przetrwać jego dusza, musi przetrwać jego ciało.
Ale obok tego dramatu, dramatu religijnego, jest jeszcze w tym małym kraju dramat narodowy. Ten dramat narodowy także tworzy swoich bohaterów. Wielu tych bohaterów jest. Imiona zatarły się w naszej pamięci, ledwie tu i ówdzie jakieś imię wspomni któryś z historyków tamtych czasów. Dla dobra ludu... Tam mówiło się: dla dobra Boga, a tutaj mówi się: dla dobra ludu. Lud. Lud, naród, wielki, wspaniały, wybrany naród. Naród, który w swoim łonie niesie prawdę, naród Abrahama, Jakuba, naród proroków. Lud. Lud czekał na mesjasza, lud czekał na geniusza – a lud był upokorzony, lud był zgnębiony. I był zgnębiony cieleśnie, i był zgnębiony duchowo. Obcy pieniądz, obce wojska, obce prawa. Niedaleko centrum świątyni – garnizon okupacyjny. Ten lud miał duszę i tej duszy lud bronił. Ale tej duszy było w tym narodzie coraz mniej.
I oto – dla dobra ludu... Bo lud musi przetrwać: musi przetrwać jego dusza, musi przetrwać jego ciało. W historii ewangelicznej będzie to widoczne – przypominacie sobie – w czasie sądu nad Jezusem Chrystusem, kiedy jeden z arcykapłanów powie: „Lepiej, aby jeden zginął niż wszyscy”. Lepiej, aby jeden zginął niż wszyscy, niż miałby zginąć cały naród. Bohater, który ginie aby ratować naród...
Wydawnictwo "Znak" - "Nadzieja czeka na Słowo, Rekolekcje" Tekst pochodzi z książki "Nadzieja czeka na Słowo. Rekolekcje" ks. Józefa Tischnera wydanej nakładem wydawnictwa Znak. Rekolekcje "Odkupiciel Człowieka" wygłoszone zostały w kościele Św. Krzyża w Warszawie w 1979 r.
Interesuje mnie, moi drodzy, bardzo ten łotr na krzyżu. Ale nie ten dobry, tylko ten drugi, który na krzyżu się nie załamał (a może po prostu jakoś to inaczej było), w każdym razie ten łotr zbuntowany. Kim był? Taką sobie utworzyłem hipotezę na ten temat, z którą nie zdradzam się naszym egzegetom, bo by pewnie powiedzieli, że nie mam racji: jeżeli nad krzyżem Jezusa Chrystusa był napis „król żydowski”, to obok Niego musiano ukrzyżować kogoś za zbrodnię polityczną, a nie za zbrodnię zwyczajną. Barabasza, który się dopuścił zwyczajnej zbrodni, zwolniono, a tych dwóch łotrów nie zwolniono. Otóż wydaje mi się, że nie zwolniono ich właśnie dlatego, że mieli na sumieniu zbrodnie polityczne, a dla nich Rzym nie miał amnestii. A po drugie – to jest jakoś logiczne, że skoro „król”, to obok króla trzeba było ukrzyżować tych, którzy królowi wierzyli. Wszystko jedno, czy go znali, czy nie znali, tak trzeba było jakoś całą sprawę zaaranżować. Więc wydaje mi się, że ten łotr na krzyżu to był ten, który dla dobra ludu sięgnął po miecz, ażeby bić okupantów.
I wydaje się, że doznał zawodu, jakiego doznali także inni przed nim. Bo lud za nim nie poszedł. Nie poderwał ludu do walki. On walczył, a lud był obojętny. Walczył o dobro ludu, ale lud nie zobaczył dobra w tym, o co walczył. I stąd jego bunt, jego gorycz, i stąd jego przekleństwo na krzyżu. To był także człowiek chory na drugiego człowieka. I tę chorobę na drugiego człowieka wywołała w nim miłość do ojczyzny. Tak, miłość do ojczyzny. Ukochał ojczyznę, ukochał lud, chłopów i robotników, a potem, kiedy przyszło co do czego, lud zimny, obojętny palcem w bucie nie kiwnął. I oto z krzyża, ostatnim krzykiem zemsty, łotr obdarzył lud i cały świat swoją krzyżową pogardą. Chory na człowieka. Z wierności dla ojczyzny – zachorował na człowieka. Z miłości do ludu – zachorował na człowieka.
Sprawa się na tym nie zakończyła. Ukrzyżowano jednego, drugiego, trzeciego, ale sytuacje się powtarzały. Kilkadziesiąt lat później komuś udało się poderwać lud do walki i wtedy nie pozostał z tego miasta kamień na kamieniu. Ginęli za ojczyznę, ale w tym, za co ginęli i o co walczyli, już ojczyzny nie było. I to był, moi drodzy, ten drugi dramat, ta druga choroba. Choroba na człowieka. Ta pierwsza – z wierności dla Boga, ta druga – z wierności dla ojczyzny.
Czytaj dalej: Wierny dla siebie (4), Jesteście kimś jednym (5)
Poprzednie fragmenty: Choroba na człowieka (1), Dla dobra Boga (2),
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).