Spójrz na konsekwencje

Fakty? Dla wielu nieistotne. Ważne jest wrażenie.

Kiedy to się zaczęło? Zauważyłem po zamachach z 11 września 2001. Ta ciągle pogłębiająca się prewencyjna kontrola wszystkich obywateli. Dla naszego bezpieczeństwa oczywiście. Więc z początku upokarzające zdejmowanie paska i butów przy przejściu przez kontrolę graniczną na lotniskach. Teraz... Już nawet tych wszystkich rodzajów kontrolowania mnie nie ogarniam.

Parę dni temu mój bank – oczywiście nie z własnej inicjatywy, odgórne przepisy - zażądał ode mnie wypełnienia ankiety, w której między innymi musiałem zadeklarować, jakie jest źródło moich dochodów. Jakby historia operacji na moim koncie takich informacji nie dostarczała... To ze względu na przepisy dotyczące zwalczania procederu prania brudnych pieniędzy i finansowania terroryzmu. Niby nic takiego, ale już raz miałem z tego powodu kłopoty. Nie w swoim banku, ale z bankiem, w którym konto miało organizujące wycieczkę, w której chciałem wziąć udział, biuro podróży. Dwa i pół roku temu. W tytule wpłaty wpisałem Liban, datę wycieczki, imiona i nazwiska uczestników – czyli moje i żony. Za pośrednictwem mojego banku (a jakże, gdyby ktoś z tamtego zadzwonił, to bym go ochrzanił, ale ten bank na infolinii ma tylko automat) przyszło pytanie, co to znaczy; czy to nie jakiś szyfr? I kto jest odbiorcą tych pieniędzy; jakby w banku nie wiedzieli kto jest właścicielem prowadzonego przez nich konta. Bo może sponsoruję Hezbollah czy innych terrorystów... Skończyło się dodatkową opłatą 50 zł za... poprawienie danych w przelewie. Gdybym nie zapłacił, straciłbym całą wpłaconą na wycieczkę sumę.... I kto tu jest terrorystą? No, może tylko rozbójnikiem...

Gdy więc dziś słyszę, że potrzebna jest rozbudowana ustawa o kryptowalutach, bo to dla naszego bezpieczeństwa, to ogarnia mnie pusty śmiech. Tak, tak, dla mojego bezpieczeństwa. Może profilaktycznie załóżcie mi już kajdanki albo kaftan bezpieczeństwa. Żadnych pieniędzy w kryptowalutach nie ulokowałem i w ogóle się tym nie interesują, ale kto wie, może kiedyś zaświta mi w głowie pomysł, by tak zasponsorować jakichś terrorystów? Zresztą, jak się tak zastanawiam, niektóre takie organizacje  działają u nas całkiem legalnie. Na przykład pod szyldem organizacji proekologicznych...

Rozpisałem się, a właściwie to chciałem dziś zauważyć coś innego. Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości poinformowało wczoraj o przeprowadzonej w drugiej połowie listopada akcji przeciw osobom zaangażowanym w produkcję i dystrybucję materiałów - zdjęć i filmów - prezentujących seksualne wykorzystanie dzieci. Zatrzymano... 102 mężczyzn, 37 z nich trafiło do aresztów. Wiek? 18-75 lat. Była to, jak poinformowano,  już siódma tego rodzaju operacja. Efektem wszystkich jest przedstawienie zarzutów 477 osobom; wobec 200 z nich sąd zastosował tymczasowy areszt.

Dlaczego o tym piszę? Doniesień o aresztowaniu kogoś podejrzanego o czyny pedofilskie czy procesie oskarżonych w takich sprawach jest w agencji PAP, z której korzystamy w Wiara.pl, całkiem sporo. Łącznie z doniesieniami o przemocy wobec dzieci nazbierała się tego w ponad rok blisko setka. Z Polski, ze świata. A nie każdą przecież zauważę. Informacje te nie przebijają się do opinii publicznej. Rozumiem, trudno każdą taką sprawę nagłaśniać i zamieniać wszystko w kronikę kryminalną. My zresztą z tego właśnie powodu też o nich nie informujemy; są ważniejsze tematy niż epatowanie takimi brudami. Jeśli zdecydowałem się opublikować wczoraj tę informację to dlatego, żeby pokazać, że nie jest tak, jak część mediów próbuje wmawiać: że czyny pedofilskie to głownie problem księży i Kościoła katolickiego. To zjawisko, niestety, występujące dość powszechnie. W szerokim przedziale wiekowym, wśród ludzi o różnym wykształceniu i statusie społecznym. I nie wyłącznie u mężczyzn.

Niestety, wrażenie, że to tylko problem Kościoła (jeden ze znanych swego czasu polityków wprost coś takiego w telewizji powiedział, zaprzeczając, jakoby problem dotykał też innych)  potęgują ci, którzy w imię słusznych starań o rozliczenie „kościelnych” sprawców seksualnego wykorzystywania małoletnich uważają, że ich obowiązkiem jest ciągle o sprawie publicznie rozprawiać i publicznie oskarżać hierarchów o chęć zamiecienia spraw pod dywan. Przepraszam, naprawdę rozumiem intencje. Tylko trzeba zdawać sobie sprawę, że kij tych działań ma dwa końce. Na jednym jego końcu jest oczyszczenie z brudów, na drugim przyklejanie łatki Bogu ducha winnym, zmuszonym z racji bycia księżmi znosić na co dzień różnorakie zniewagi. Roztropność i umiarkowanie – dwie cnoty kardynalne. Nie tylko sprawiedliwość i męstwo...

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10