Zarozumiałość trzyma się zawsze w pobliżu odwagi i dlatego musimy mieć się przed nią na baczności. Czyha ona na nas na każdym kroku.
Przejawy szukania uznania przez kapłana
Likwidowanie w sobie cierpienia spowodowanego brakiem uznania poprzez ciągłe o nie zabieganie niesie ze sobą kolejne niebezpieczne zjawisko. Kapłan zaczyna otaczać się osobami, które zawsze będą go chwalić i doceniać.
W przepastnych głębiach sieci można znaleźć ciekawą anegdotę. Otóż w pewnej ważnej instytucji rozpisano konkurs na naczelne stanowisko. Zebrała się wysoka komisja ze wszystkimi „czynnikami”. Przed jej obliczem stanął pierwszy kandydat, któremu powiedziano:
– Chodzi tu o prosty test, jaki chcemy przeprowadzić na pańskiej osobie, zanim otrzyma pan ewentualnie posadę, o którą się ubiega. Czy zgadza się pan na to? – Oczywiście – potaknął egzaminowany. – Ile jest dwa plus dwa? – zapytał przewodniczący komisji. – Cztery – odpowiedział bez zająknięcia. Przywołano drugiego kandydata. I znowu po wstępnym pouczeniu padło pytanie: – Ile jest dwa plus dwa? – Tyle, ile życzy sobie szef – wypalił jak z dwururki. Nie trzeba chyba dodawać, że to naczelne stanowisko otrzymał kandydat drugi.
Wydaje się więc, że rację miał ks. Luigi Sturzo, kiedy pisał: „Nie otaczaj się pochlebcami. Pochlebianie szkodzi duszy, pobudza próżność i fałszuje rzeczywistość. Przyjaciel pochlebca nie jest już przyjacielem i należy mieć się przed nim na baczności: może prosić o coś, czego nie powinno mu się udzielić. Jeśli już mu się na coś pozwoli, to nie ze względu na przyjaźń, lecz ze względu na pochlebstwa”[24]].
Ksiądz może mieć pokusę otaczania się osobami, które należy zaliczyć do grona pochlebców. Można nawet dokładnie podać opis typowego pochlebcy, korzystając ze znanych przysłów i sentencji.
Cechy pochlebców
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).