Zarozumiałość trzyma się zawsze w pobliżu odwagi i dlatego musimy mieć się przed nią na baczności. Czyha ona na nas na każdym kroku.
Warto w tym miejscu przytoczyć nauczanie Kościoła: „Należy potępić wszelkie słowa lub postawy, które przez komplementy, pochlebstwo lub służalczość zachęcają i utwierdzają drugiego człowieka w złośliwych czynach i w przewrotności jego postępowania. Pochlebstwo stanowi poważne przewinienie, jeżeli przyczynia się do powstania wad lub grzechów ciężkich. Pragnienie wyświadczenia przysługi lub przyjaźń nie usprawiedliwiają dwuznaczności języka. Pochlebstwo jest grzechem powszednim, gdy zmierza jedynie do bycia miłym, uniknięcia zła, zaradzenia potrzebie, otrzymania uprawnionych korzyści”[25].
Kapłan musi mieć świadomość, że pogoń za uznaniem otwiera ogromną bramę do pokus związanych z wielkością. To z kolei prowadzi do stylu życia, w którym chodzi o zrobienie kariery. Następuje wtedy powolna, ale systematyczna rezygnacja z wielu wartości i ideałów. Etos kapłański zostaje zdeformowany. Pojawia się pokusa postępowania według zasady: cel uświęca środki.
Jean Paul Sartre w swej krótkiej autobiografii pt. Słowa opowiada, jak utracił wiarę. „Do niewiary nie przywiodły mnie sprzeczności dogmatów, lecz życie. Bo przecież wierzyłem – co dnia klękając w koszuli na łóżku, odmawiałem, złożywszy ręce, swój pacierz, alem o Bogu myślał coraz rzadziej. Kilka lat utrzymywałem jeszcze z Wszechmocnym stosunki oficjalne; prywatnie zaprzestałem składania Mu wizyt… A On coraz rzadziej na mnie spoglądał. W końcu odwrócił oczy. Pragnąłem Boga, dano mi Go. Przyjąłem ów dar, nie pojmując, żem Go szukał. Nie zapuściwszy korzeni w moim sercu, wegetował czas jakiś – potem umarł”[26]. I rzeczywiście, kariera może zniszczyć kontakt z Bogiem. A co można zrobić dla kariery? Kapłan, wbrew pozorom, ma wiele możliwości w tym względzie. Oto najczęstsze z nich.
Ku karierze kapłańskiej
Jak więc widać z powyższych refleksji, pokusa wielkości jest czymś wyjątkowo niebezpiecznym, zagrażającym współczesnemu kapłanowi. Co więcej, stanowi źródło innych pokus, które bardzo skutecznie walczą o księdza. W tym kontekście każdy kapłan powinien uświadomić sobie na nowo słowa Jana Pawła II: „Kapłani na mocy swej posługi są powołani, by (…) celebrować Ewangelię nadziei, głosić ją i jej służyć. (…) Winni oni upodobnić całe swoje życie i swoje działanie do Jezusa. (…) Przez sprawowanie swej posługi mają oni przedłużać obecność Chrystusa, jedynego i najwyższego Pasterza; a przez naśladowanie Jego stylu życia ukazywać Go w sposób przejrzysty powierzonej im owczarni. Żyjąc w świecie, ale nie będąc ze świata (por. J 17, 15–16), w obecnej sytuacji kulturowej i duchowej kontynentu europejskiego są wezwani, by być znakiem sprzeciwu i nadziei dla społeczeństwa chorego na horyzontalizm i potrzebującego otwarcia na Transcendencję”[27].
Aby te słowa zrealizować, należy walczyć z pokusą wielkości, która deformuje kapłańskie oblicze. Można zaproponować pięć środków odczulających, które będą skuteczne w walce z chorobą zarozumiałości i pychy księdza.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.