... a tak często w dzisiejszym świecie się o tym zapomina sprowadzając jego sens do brzmienia.
Z cyklu "Jak żyć, by podobać się Bogu" na kanwie KKK 2156-2159
Drugie przykazanie... Było już o jego sensie – ochronie przed szarganiem tego, co święte, przed wikłaniem Boga w brudne ludzkie sprawy, było o konkretnych grzechach przeciwko temu przykazanie. W tym miejscu warto chyba jeszcze parę słów poświęcić – za radą autorów Katechizmu – kwestii chrześcijańskiego imienia. Słabo dziś rozumianej. O co chodzi?
Nie dla brzmienia
Imię nie jest pustym dźwiękiem. Zazwyczaj coś znaczy, niesie ze sobą jakąś treść. Ot, imię Dominika. Z łaciny to „Pańska”, w sensie „należąca do Pana”. Agnieszka – też z łaciny – to „Barankowa”, należąca do Jezusa, Baranka Bożego, Katarzyna to z greckiego „Czysta” a Zofia to „Mądrość”. Paweł – Paulos, to z greki „Krótki”, Michał – z hebrajskiego „Któż jak Bóg”, Bogdan czy Bogumił – znaczenie widać bez odniesień do obcych języków. Każde imię coś znaczy. Wybierając imię dla dziecka warto nie kierować się jedynie tym, jak brzmi, na ile będzie oryginalne albo jaka panuje moda, ale zwrócić też uwagę na treść, jaką ze sobą niesie. Może można i nazwać dziecko Urszula (czyli „Niedźwiedziczka”), ale nie bez powodu nie nosimy imion „Łajza”, „Palant”, „Akordeon” „Kaloryfer” czy „Słodziutka”, choć brzmiałyby całkiem nieźle.
Po drugie i chyba jeszcze ważniejsze: warto pamiętać, że wybierając imię, człowiek wybiera też patrona. „Święty patron jest wzorem miłości i zapewnia wstawiennictwo u Boga” – czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego (2156). To szczególnie chyba ważne, gdy chodzi o wybór imienia przy bierzmowaniu. I tak się go na co dzień nie używa, więc nie ma sensu zastawiać się jak będzie brzmiało. Ważniejszy jest patron. Niekoniecznie by tylko „zapewniał wstawiennictwo u Boga”, ale przede wszystkim „by był wzorem miłości”. Dlatego w Katechizmie znalazło się zalecenie „Rodzice, chrzestni i proboszcz powinni troszczyć się, by nie nadawać imienia obcego duchowi chrześcijańskiemu” (KKK 2156). Powinno wyrażać albo jakąś „tajemnicę czy cnotę chrześcijańską” (wspomniana już Zofia, czy używane jako imiona u naszych wschodnich sąsiadów Wiara Nadzieja i Miłość) albo być właśnie wyborem patrona.
Nie dla Azorów, Burków, Fafików i Pimpusiów
Smutną częścią współczesności jest nie tylko bezmyślny wybór imienia dla dziecka, ale także używanie chrześcijańskich imion dla domowych zwierząt – psów, kotów czy chomików. Smutną i w sumie będącą też szarganiem świętości. Bo imię człowieka jest święte. Będąc ikoną osoby, „domaga się szacunku ze względu na godność tego, kto je nosi” (KKK 2158) Niczego nie ujmując godności domowych zwierząt jako Bożych stworzeń, często przyjaznych miłych i sympatycznych, nie powinniśmy ich nazywać imionami świętych.
Każdy chrześcijanin ochrzczony jest „w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego”, często rozpoczyna też i kończy dzień znakiem krzyża „w imię (tegoż) Ojca, i Syna i Ducha Świętego”. W imię Boga, to znaczy przyzywając Jego bliskości, deklarując, że chce poważnie traktować Jego wybranie, Jego powołanie oraz stawiane przez Niego wymagania. Ale trzeba też pamiętać, że każdego z nas „po imieniu” zna Bóg i „każdego po imieniu” wzywa (KKK 2168). Po imieniu, czyli znając nas i całą naszą istotę. Trochę tak jak w moim środowisku wystarczyło powiedzieć „Marian” i choć Marianów całe multum, już wiadomo było o kogo chodzi i co do za człowiek. Dlatego - powtórzmy - imię chrześcijańskie „domaga się szacunku ze względu na godność tego, kto je nosi”. I nie powinno być używane dla zwierząt. Bo to szarganie świętości.
Chodzi zresztą także o świętość tego, co czeka nas przyszłości. Oddajmy głos autorom Katechizmu:
„Otrzymane imię pozostaje na zawsze. W Królestwie niebieskim zajaśnieje w pełnym blasku tajemniczy i niepowtarzalny charakter każdej osoby naznaczonej Bożym imieniem. «Zwycięzcy dam... biały kamyk, a na kamyku wypisane imię nowe, którego nikt nie zna oprócz tego, kto [je] otrzymuje» (Ap 2, 17). A oto Baranek stojący na górze Syjon, a z Nim sto czterdzieści cztery tysiące, mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach» (Ap 14, 1)”.
No i tyle o drugim przykazaniu. Za pięć dni już o trzecim. Teraz jeszcze tylko, na następnej stronie, wykorzystane przy pisaniu tekstu punkty Katechizmu Kościoła Katolickiego wraz z punktami podsumowującymi nauczanie Kościoła odnośnie do drugiego przykazania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).